Jednostka samorządu terytorialnego, która nie wypłaciła beneficjentowi pełnej dotacji oświatowej, odpowiada z tytułu czynu niedozwolonego, a więc odszkodowaniem, a nie przez zapłatę niedopłaty. Oczywiście może się zdarzyć, że odszkodowanie sięga owej niedopłaty, jeśli szkoda była w tej wysokości, ale nie jest ono wymierzane automatycznie.
To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego, który wyjaśnia dość zawiłe kwestie rozliczeń dotacji ciągnące się czasem latami.
Powódka dokładała ze swego
Prowadząca przedszkole powódka otrzymała dotację oświatową na rok 2011 na dofinansowanie kształcenia, wychowania i opieki oraz pokrycie wydatków bieżących. Wypłacane jej comiesięcznie kwoty dotacji nie pozwalały jednak na pokrycie wszystkich wydatków związanych z utrzymaniem przedszkola. Wprowadziła więc w przedszkolu wiele oszczędności, więcej sama pracowała i okresowo kredytowała przedszkole własnymi i rodzinnymi pieniędzmi. W 2015 r. regionalna izba obrachunkowa wytknęła gminie nieprawidłowości w udzielaniu i rozliczaniu dotacji dla przedszkoli wynikających z uchwały Rady Miejskiej jednego z miast powiatowych na Pomorzu.
Sąd Okręgowy zasądził prowadzącej przedszkole (powódce) żądaną kwotę 551 tys. zł jako należne jej niedopłacone kwoty dotacji za rok 2011, a Sąd Apelacyjny w Gdańsku werdykt utrzymał.
Czytaj więcej: