Reklama
Rozwiń
Reklama

Gmina musi ujawnić oceny okresowe pracowników i koszty wyjazdu studyjnego

Obywatel powinien wiedzieć, jak oceniani są urzędnicy samorządowi i jak wydawane są publiczne pieniądze.

Aktualizacja: 06.07.2016 08:12 Publikacja: 06.07.2016 07:44

Dostęp do informacji publicznej powinien być w zasadzie bezpłatny

Dostęp do informacji publicznej powinien być w zasadzie bezpłatny

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowswki

Przepisy o udostępnianiu informacji publicznej mogą służyć do zdobycia wiedzy o tym, co się dzieje w urzędzie.

Ryszard G. (dane zmienione) chciał się dowiedzieć, kiedy w Urzędzie Gminy Wizna w woj. podlaskim przeprowadzono ostatnią i poprzednią ocenę okresową pracowników samorządowych, kto był oceniany, kto przeprowadzał ocenę, jakie były jej wyniki i kiedy jest planowane przeprowadzenie następnej oceny.

Bezczynność wójta

Gdy wójt odpowiedział, że nie jest to informacja publiczna, Ryszard G. wniósł do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku skargę na bezczynność wójta. Domagał się zobowiązania go do udzielenia żądanej informacji. Kiedy sprawa była już w sądzie, wójt udzielił odpowiedzi, ale wyłącznie na pytania o terminy przeprowadzania ocen okresowych. Pozostałych danych nie może udostępnić, ponieważ podawanie imion i nazwisk ocenianych pracowników wraz z ocenami okresowymi stanowi zbyt daleką ingerencję w sferę praw osobistych. Żądane informacje służą wyłącznie pracodawcy, wobec czego nie są informacją publiczną.

Sąd był jednak innego zdania i uwzględnił skargę. Oceny okresowe pracowników samorządowych stanowią informację publiczną – orzekł, zobowiązując wójta gminy Wizna do jej udostępnienia. Są to dokumenty wytworzone przez jednostkę samorządową w związku z jej działalnością i znajdują się w jej posiadaniu.

– Oceny okresowe pracowników to element polityki kadrowej, prowadzonej przez urząd. Powinna być przejrzysta, gdyż służy eliminowaniu patologii i sprzyja dobremu zarządzaniu urzędem – mówi Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon. – Trudno, żeby tego rodzaju oceny były udostępniane w Biuletynie Informacji Publicznej, ale jest to niewątpliwie informacja publiczna.

Reklama
Reklama

Grzegorz Sibiga z Instytutu Nauk Prawnych PAN zwraca jednak uwagę, że kontrola społeczna nad osobami pełniącymi funkcje publiczne nie może pozbawiać prawa do prywatności.

– Pracodawca posiada zbyt wiele informacji wkraczających w sferę prywatności pracownika, aby można było zrezygnować z ich ochrony tylko dlatego, że wykonują władzę lub dysponują majątkiem publicznym. Dlatego należy ostrożnie wyważać prawo do informacji z prawem do prywatności, tak aby ingerencja w to drugie odbywała się tylko w zakresie niezbędnym do kontroli sprawowania funkcji publicznych.

Wyjazd studyjny

Henryk P. (dane zmienione) chciał poznać listę uczestników wyjazdu studyjnego, organizowanego przez Urząd Miasta i Gminy Chocianów w woj. dolnośląskim. Zależało mu na zapoznaniu się z programem dwudniowego wyjazdu i jego kosztami oraz ze skanami dokumentów, na podstawie których dokonano wpisów księgowych. Burmistrz odpowiedział, że w wyjeździe uczestniczyły 43 osoby. Kosztowało to 19,5 tys. zł. Przekazał też skan listy uczestników oraz program wyjazdu. Faktury są dokumentami prywatnymi, wymagającymi zgody ich wystawcy na udostępnienie.

Mimo to Henryk P. wniósł skargę do WSA we Wrocławiu. Jego zdaniem nie uzyskał informacji publicznej. Dotyczyło to umowy zawartej przez gminę oraz rachunku do niej.

Sąd uznał, że we wniosku Henryka P. chodziło o informację publiczną dotyczącą rozdysponowania środków publicznych. Na jego wniosek z października 2015 r. odpowiedziano jednak z opóźnieniem, dopiero w marcu 2006 r. Mimo to sąd ocenił, że bezczynność nie była rażącym naruszeniem prawa, a wniosek został ostatecznie prawidłowo załatwiony. Dlatego WSA umorzył postępowanie.

sygnatura akt: II SAB/Bk 39/16 IV SAB/Wr 75/16

Reklama
Reklama

Opinia

prof. Andrzej Piasecki, Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie

W polskim systemie samorządowym najsłabszym punktem jest społeczna kontrola. Lukę wypełniają w pewnym stopniu przepisy o udostępnianiu informacji publicznej, ale brakuje aktywizacji społecznej. A taką powinni wspierać pracownicy samorządowi. Jeśli więc uczestniczą w tzw. wyjeździe studyjnym, to obywatel ma prawo wiedzieć, ile to kosztowało. Tu zasada jawności ma pierwszeństwo przed prawem do prywatności.

To samo dotyczy kwestii kompetencji pracowników samorządowych. Dziwne, że trzeba się o to upominać w sądzie. Przekazywanie takich informacji przez urząd jest normą, a nie łaską.

Prawo w Polsce
Zmowa przetargowa Budimexu. Wyrok może utrudnić walkę o kolejne kontrakty
Prawo karne
Zapadł wyrok w sprawie afery SKOK Wołomin. 14 lat więzienia za wypranie blisko 350 mln zł
Praca, Emerytury i renty
Planujesz przejść na emeryturę w 2026 roku? Ekspert ZUS wskazuje dwa najlepsze terminy
Ubezpieczenia i odszkodowania
Sąd Najwyższy: to, że kierowca zapłaci za wypadek, nie zwalnia ubezpieczyciela
Prawo karne
Radosław Baszuk: Jesteśmy przyzwyczajeni do szybkich aresztowań, ale to nie przypadek Ziobry
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama