[b]– Zatrudniony rozpoczął karierę w gminie na podstawie umowy na zastępstwo. Trwała ona siedem miesięcy. Osoba, którą zastępował, nie wróciła do pracy. Na zwolnione przez nią stanowisko gmina przeprowadziła otwarty nabór. Konkurs wygrał dotychczasowy zastępca. Podpisano z nim trzymiesięczną umowę na czas określony, a teraz ma dostać umowę bezterminową. Gmina postawiła jednak warunek: urzędnik musi odbyć służbę przygotowawczą, bo umowy na zastępstwo nie wlicza się do sześciomiesięcznego okresu zatrudnienia, który zwalnia z obowiązku odbycia tej służby. Czy szef urzędu ma rację?[/b] – pyta czytelnik DOBREJ FIRMY.
Służba przygotowawcza to teoretyczne i praktyczne przygotowanie do zawodu urzędnika. Trwa maksymalnie trzy miesiące i kończy się egzaminem. Osoba, która go nie zda, o stanowisku urzędnika może zapomnieć. Takie są ogólne zasady. Mimo że przepisy o służbie przygotowawczej obowiązują dopiero od trzech miesięcy, to już wprowadziły nie lada zamieszanie.
[srodtytul]Obowiązek nie dla każdego[/srodtytul]
Służbę przygotowawczą odbywa zatrudniony na nie dłużej niż sześć miesięcy, jeśli w pracy urzędnika stawia pierwsze kroki. Za takiego nowicjusza uważa się osobę, która:
- wcześniej nie była zatrudniona w jednostkach samorządowych na czas nieokreślony albo określony dłuższy niż sześć miesięcy i