Znowu zmieniły się założenia do ustawy o gospodarowaniu odpadami komunalnymi. Według najnowszej wersji właściciele nieruchomości będą się rozliczali z gminą, a nie jak dziś jest w większości gmin – z firmą przewozową.
– Jeśli nie wprowadzimy tych zmian, przepaść może 1,3 mld zł z Funduszu Spójności i Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego – przekonuje Marek Michalski, wicedyrektor Departamentu Koordynacji Programów Infrastrukturalnych w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego.
Z tych pieniędzy miałyby zostać utworzone nowoczesne instalacje do unieszkodliwiania odpadów – jedna na tzw. region liczący minimum 150 tys. mieszkańców. Żeby jednak były rentowne, śmiecie muszą trafiać właśnie tam, a nie na tanie, niespełniające unijnych standardów składowiska. Dlatego pełna władza nad odpadami ma zostać oddana gminom.
To gmina podzieli swój teren na rejony i dla każdego zorganizuje przetarg na wywóz odpadów od mieszkańców (a także z nieruchomości, ze sklepami). Ustali też zasady opłat za gospodarowanie odpadami, ile się płaci np. za sam wywóz, a ile za utylizację.
Jeżeli w gminie mieszka mniej niż 150 tys. osób, to powinna przystąpić do związku międzygminnego albo na przykład utworzyć spółkę z innymi samorządami. Związki bądź spółki zbudują i poprowadzą spalarnie, sortownie czy kompostownie.