W tym roku chętnych do świętowania pod chmurką może być szczególnie dużo, bo z powodu oszczędności mniej osób skorzysta z wyjazdów za granicę czy balów w lokalach.
Większość miast chce na imprezę sylwestrową wydać więcej niż w zeszłym roku. W Bydgoszczy, Lublinie i Łodzi wydatki wzrosną przynajmniej dwukrotnie. Z 13 miast zmniejszyć koszty chcą tylko trzy. Najwięcej Wrocław – o 2,2 mln zł, czyli blisko 90 proc. To dzięki niemu zsumowane wydatki miast będą niższe niż przed rokiem. Wyniosą ponad 9,6 mln zł wobec 10,8 mln rok wcześniej.
[srodtytul]Przedwyborcza okazja[/srodtytul]
Takie imprezy integrują mieszkańców i zdobywają popularność miejskich włodarzy. Obowiązkowe elementy to pokaz sztucznych ogni i życzenia składane przez prezydenta miasta lub burmistrza. A w obliczu przyszłorocznych wyborów samorządowych takiej okazji politycy nie chcą zmarnować. Wobec planowanej w tym roku oraz osiągniętej w zeszłym frekwencji na sylwestrowych imprezach wydadzą na każdego uczestnika od kilkunastu do ponad 100 zł. Do tego dochodzą widzowie przed telewizorem, a tych w kulminacyjnym momencie w ogólnopolskich stacjach będzie po kilka milionów.
Najwięcej na sylwestra wyda Warszawa – aż 3,6 mln zł. Ale droższa może się okazać impreza krakowska. Miasto wyłoży co prawda „tylko” 1,5 mln zł, ale dodatkowe 3 mln zł dadzą sponsorzy i partnerzy. Pod względem charakteru imprezy Kraków konkurować będzie z Gdańskiem, a nie z Warszawą. I stolica Małopolski, i Pomorza liczą na to, że będą mieć największą imprezę taneczną w Polsce. Szykuje się ostra konkurencja.