[b]Zamawiający sektorowy organizuje przetarg na dostawę towarów do swojej siedziby. Czy firma, która zamierza zlecić transport oferowanych przez siebie produktów przewoźnikowi, korzysta z podwykonawcy? Jeśli tak, to jak w takiej sytuacji traktować oświadczenie wykonawcy, że nie będzie korzystał z podwykonawcy, chociaż zamierza zlecić transport zewnętrznej firmie? Gdzie szukać podstawy prawnej?[/b] – pyta czytelnik DOBREJ FIRMY.
Ani prawo zamówień publicznych, ani też kodeks cywilny nie definiują pojęcia podwykonawcy. Jednocześnie jednak przepisy posługują się tym terminem. W tej sytuacji należy się odwołać do definicji słownikowej tego pojęcia. Zgodnie z elektronicznym wydaniem „Słownika języka polskiego” PWN podwykonawcą jest „firma lub osoba wykonująca pracę na zlecenie głównego wykonawcy”.
Czy zatem firma, która będzie transportować towar dostarczany przez zwycięzcę przetargu, jest podwykonawcą? To zależy od tego, jak określono przedmiot zamówienia.
Jeśli jednoznacznie wynika z niego, że chodzi o dostarczenie towaru w określone miejsce, to wynajęcie przewoźnika będzie oznaczało skorzystanie z usług podwykonawcy. Przedmiotem zamówienia jest wówczas nie tylko sama sprzedaż towaru zamawiającemu, ale również jego dostarczenie we wskazane miejsce.
– Firma przewozowa ma więc styczność z samym zamówieniem, a konkretnie z jego częścią polegającą na przetransportowaniu towaru. Jest więc podwykonawcą – tłumaczy Włodzimierz Dzierżanowski, prezes Grupy Doradczej Sienna.