Zgodnie z art. 93 ust. 1 pkt 4 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=F188F5F7C2405149E434D093D42A1D27?id=247401]prawa zamówień publicznych[/link] zamawiający unieważnia postępowanie, jeśli cena najkorzystniejszej oferty przewyższa „kwotę, którą zamawiający może przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia”. Z kolei art. 86 ust. 3 pzp wymaga podania bezpośrednio przed otwarciem ofert kwoty „jaką zamierza przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia”. Wbrew pozorom nie musi chodzić o tę samą kwotę. Jedna może się różnić od drugiej.
[srodtytul]Jak prawidłowo oszacować wartość[/srodtytul]
Zacznijmy jednak od początku, czyli od oszacowania wartości zamówienia. Zamawiający dokonuje tego jeszcze przed wszczęciem postępowania. Od oszacowanej wartości zależy bowiem, czy podpada pod procedury bardziej lub mniej restrykcyjne.
Pojawia się pytanie, czy kwota, jaką zamawiający zamierza przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia, czyli ta podawana przed otwarciem ofert, może być mniejsza niż oszacowana przez zamawiającego? Przepisy nie odpowiadają wprost na to pytanie. Można się spotkać z orzeczeniami, które to dopuszczają (np. [b]wyrok zespołu arbitrów z 6 grudnia 2006 r.; UZP/ZO/0-2082/04[/b]). Wielu ekspertów uważa jednak taką wykładnię za niedopuszczalną. Ich zdaniem kwota podawana przed otwarciem powinna odpowiadać szacunkowej wartości powiększonej o należny podatek (czyli kwocie brutto). Inaczej zamawiający mógłby ogłaszać przetargi, z góry wiedząc, że stan jego kasy nie będzie pozwalał na jego sfinalizowanie. Tymczasem celem ogłaszanych postępowań jest przecież zawarcie umowy o zamówienie publiczne.
Uwaga! W praktyce najczęściej zdarza się, że kwota podawana przez zamawiających przed otwarciem ofert to szacunkowa wartość zamówienia wraz z doliczonym do niej podatkiem.