Dzięki nowym przepisom w bramie zabytkowych krakowskich kamienic nie można sprzedawać sznurowadeł czy skarpet, a świecące reklamy nie przysłonią pięknych detali architektonicznych. Nie będzie nawet kiosków, z wyjątkiem tych przy przystankach komunikacji miejskiej.
Uchwała Rady Miasta o wprowadzeniu w obrębie Plant Parku Kulturowego została przyjęta już w 2010 r., ale wchodzi w życie dopiero teraz. – To był pomysł prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. Przepisy chronią to, co najcenniejsze: Stare Miasto, wpisane na listę dziedzictwa UNESCO – mówi Filip Szatanik z Wydziału Informacji, Promocji i Turystyki Krakowa. Na takie rozwiązanie pozwala ustawa o ochronie zabytków.
Właściciele i zarządcy nieruchomości położonych na tym terenie mają pół roku, by zmienić brzydkie banery i usunąć z chodników reklamy. Będą je oceniać urzędnicy, m.in. przedstawiciele konserwatora zabytków. Jak szacuje miasto, ok. 80 proc. szyldów w ścisłym centrum musi zostać zmienionych. Jacek Stokłosa, główny plastyk miejski, nie ma wątpliwości, że Kraków wypięknieje: – Koniec z agresywnymi, świecącymi reklamami. A wielkie afisze na rusztowaniach na czas remontu elewacji będą wisieć nie dłużej niż rok.
Dotąd miasto mogło dbać tylko o własne nieruchomości. – Obowiązywało zarządzenie prezydenta, ale w przypadku prywatnych budynków byliśmy często bezsilni. Walka administracyjna i sądowa o usunięcie reklam trwała nawet sześć lat. Teraz też spodziewamy się pewnego oporu właścicieli kamienic i handlarzy – twierdzi Stokłosa.
– Nie chcę się przenieść poza Stare Miasto, bo tu jest więcej turystów. Z czego będę żyć, jak nie sprzedam czapek w bramie? – pyta handlująca nimi pani Krystyna. Ale straż miejska będzie nawet konfiskować taki towar.