Sędzia kojarzony z aferą hejterską ma awansować o dwa stopnie w górę

Sędzia sądu rejonowego, prezes Sądu Okręgowego w Rzeszowie oraz wiceszef neoKRS Rafał Puchalski ma otrzymać od prezydenta powołanie na sędziego sądu apelacyjnego. Ale to nie wszystko. Onet dowiedział się, że krótko po powołaniu na sędziego apelacji, Puchalski ma zostać prezesem Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie.

Publikacja: 10.01.2023 14:15

Rafał Puchalski

Rafał Puchalski

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Według rozmówców Onetu, powołanie Puchalskiego na stanowisko prezesa rzeszowskiego SA to "sprawa przesądzona" i właśnie temu ma służyć wcześniejszy awans do apelacji. Wraz z nim awans do tego samego sądu ma dostać również Waldemar Krok, obecnie prezes Sądu Rejonowego w Dębicy.

- Wyroki wydawane przez rzeszowski Sąd Okręgowy oceniać mają ludzie, którzy nawet przez jeden dzień nie orzekali w okręgu i nie mają bladego pojęcia o takiej pracy. Powiem szczerze - to jest strach dla ludzi, dla obywateli, których sprawy takie osoby mają rozpoznawać. Kiedyś mawiano o "docentach marcowych". Tyle że ci docenci nie decydowali o ludzkim losie. A Puchalski i Krok taką możliwość zyskają. Makabra - mówi anonimowo jeden z rozmówców Onetu.

Rafał Puchalski formalnie jest sędzią Sądu Rejonowego w Jarosławiu, Od 1 lipca 2016 r. do 31 stycznia 2018 r. był delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości. Od 1 lutego 2018 r. jest delegowany do orzekania w Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie. Jest też wiceprezesem tzw. neoKRS. Poza tym już drugą kadencję pełni  w Radzie funkcję przewodniczącego Komisji ds. etyki zawodowej sędziów i asesorów sądowych. Dlaczego ta informacja ma znaczenie?

Otóż w 2018 r. sędzia Puchalski był wymieniany w mediach jako członek grupy Antysta, która planowała działania hejterskie wobec sędziów przeciwnych zmianom w sądownictwie przeprowadzonym przez ministra Zbigniewa Ziobrę. Puchalski miał pozostawać w kontakcie z ówczesnym wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem, antybohaterem afery hejterskiej opisanej przez Onet. Sprawę pomogła ujawnić internetowa hejterka Emilia Szmydt znana jako "Mała Emi". Po zerwaniu współpracy z Antykastą opowiedziała przed kamerą o działalności grupy.  Sędzia Puchalski miał wspierać i współredagować tworzony przez "Małą Emi" e-mail, z zamiarem zdyskredytowania prezesa stowarzyszenia sędziów "Iustitia" Krystiana Markiewicza.

Czytaj więcej

Sędzia Puchalski wezwany do złożenia dymisji za Antykastę

Teraz z poziomu sędziego sądu rejonowego Rafał Puchalski ma awansować na sędziego sądu apelacyjnego  Normalnie sędziowie ciężko pracują przez lata na taki awans.  Rafał Puchalski już orzeka w Sądzie Apelacyjnym jako sędzia delegowany.

- Powiem wprost, że wyniki pracy Puchalskiego po delegowaniu go do rzeszowskiej apelacji są żadne. Mamy informacje, że miał zaledwie jedną, maksimum dwie sesje miesięcznie, czyli dwa razy w miesiącu pojawiał się w sądzie. No po prostu tytan pracy i tytan intelektu, tyle że odwrotnie. Do rozpoznania dostawał wyłącznie jakieś zażalenia, nie miał żadnych spraw apelacyjnych - wskazuje rozmówca Onetu.

- To dlatego, że jego delegowanie do apelacji było wadliwe, co stwierdził Sąd Najwyższy, uchylając wyroki wydane z jego udziałem - powiedział Onetowi sędzia z Rzeszowa.

Rafał Puchalski ma też objąć wakat na stanowisku prezesa SA w Rzeszowie, który istnieje od października ub.r. 

- Jeśli zostanie sędzią apelacji i prezesem, to SN może jego wyroki dalej uchylać. Tak, jak uchyla wyroki Piotra Schaba, prezesa warszawskiej apelacji, na mocy ustalonego przez słynną uchwałę trzech izb SN ze stycznia 2020 r. testu niezależności sędziego. Rafał Puchalski będzie więc sędzią całkowicie bezproduktywnym, jego orzeczenia nie będą uznawane - uważa sędzia z Rzeszowa.

Według rozmówców Onetu, powołanie Puchalskiego na stanowisko prezesa rzeszowskiego SA to "sprawa przesądzona" i właśnie temu ma służyć wcześniejszy awans do apelacji. Wraz z nim awans do tego samego sądu ma dostać również Waldemar Krok, obecnie prezes Sądu Rejonowego w Dębicy.

- Wyroki wydawane przez rzeszowski Sąd Okręgowy oceniać mają ludzie, którzy nawet przez jeden dzień nie orzekali w okręgu i nie mają bladego pojęcia o takiej pracy. Powiem szczerze - to jest strach dla ludzi, dla obywateli, których sprawy takie osoby mają rozpoznawać. Kiedyś mawiano o "docentach marcowych". Tyle że ci docenci nie decydowali o ludzkim losie. A Puchalski i Krok taką możliwość zyskają. Makabra - mówi anonimowo jeden z rozmówców Onetu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona