Sędzia Puchalski jest członkiem obecnej Krajowej Rady Sądownictwa. W zeszłym roku startował w konkursie do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Konkurs wygrał, ale do dziś nie doczekał się nominacji od prezydenta, choć podobno dokumenty trafiły do Kancelarii Prezydenta.

W międzyczasie Sąd Najwyższy zakwestionował delegację, jakiej udzielił sędziemu Puchalskiemu były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. W efekcie sędzia Puchalski od maja nie orzeka.

Podczas środowego posiedzenia KRS Rada rozstrzygała konkurs do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie. Sędzia Puchalski był jedynym kandydatem na jedno miejsce w tym sądzie. Gdyby dostał nominację, przeskoczyłby o dwa szczeble sądowe.

W ostatecznym głosowaniu zdobył 15 głosów za, trójka członków Rady była przeciw.

Część członków Rady zastanawia się, jak to możliwe, że sędzia, który czeka na nominację do Izby Dyscyplinarnej SN (ten konkurs nie został zakwestionowany), startuje i wygrywa w kolejnym konkursie.