Worek bez dna
W projekcie pojawia się zapis, w myśl którego zewnętrzny nadzór nad działalnością administracyjną sądów obejmuje wykonywanie czynności niezbędnych ze względu na wystąpienie uchybień w takiej działalności.
5 tys. zł o tyle więcej zarabiają sędziowie delegowani do pracy w ministerstwie
W kolejnym paragrafie art. 37 projektu zapisano, że minister sprawiedliwości kontroluje wykonywanie obowiązków nadzorczych przez prezesów sądów apelacyjnych i może od nich żądać przedstawienia, w konkretnym terminie, informacji lub dokumentów dotyczących wykonywania obowiązków nadzorczych. W uzasadnionych sytuacjach może też żądać akt spraw sądowych. Tak było np. w wypadku afery Amber Gold. Jarosław Gowin, który wystąpił o przekazanie akt z gdańskiego sądu, musiał się długo tłumaczyć z tego żądania.
– Takie narzędzie jest niezbędne, choć minister z niego nie korzysta – zapewnia wiceminister Hajduk.
– To zaburzenie koncepcji ograniczenia nadzoru ministra nad działalnością sądów i przekazania go w ręce prezesów sądów apelacyjnych – ocenia z kolei sędzia Irena Kamińska ze Stowarzyszenia Sędziów Themis.
Prezes nad dyrektorem
Wśród ministerialnych propozycji pojawia się też zapis przyznający prezesowi sądu prawo do wydawania poleceń służbowych dyrektorowi sądu w szerszym niż dziś zakresie. Prezes nie będzie się mógł wtrącać jedynie do spraw typowo administracyjnych.