Z roku na rok więcej obywateli skarży się na sędziów, ich zachowanie na sali rozpraw, niesprawiedliwe wyroki, arogancję i spóźnienia. Przez lata liczba skarg wynosiła od 1 tys. do 1,5 tys. W ubiegłym roku, podobnie jak w 2012 r., do Krajowej Rady Sądownictwa wpłynęło ok. 2,5 tys. skarg. To wzrost o 2/3.
Bronią jak mogą
– Nie wiązałbym tego z pogorszeniem jakości sądzenia, lecz z coraz większą świadomością prawną społeczeństwa i coraz mocniejszą postawą roszczeniową – broni środowiska sędzia Jarema Sawiński, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa.
Rosnącej liczbie skarg nie dziwi się sędzia Dariusz Wysocki z Sądu Okręgowego w Płocku.
– Praca w sądach jest źle zorganizowana, liczy się nie sprawność postępowania, lecz statystyka. Zmienił się profil wymiaru sprawiedliwości. Za sprawą zmian w ustawie o ustroju sądów powszechnych sądy mają więcej zadań administracyjnych i rzadziej kojarzą się z empatią i sprawiedliwością – tłumaczy sędzia Wysocki. I podaje przykład kierownika sekretariatu w jego sądzie, który zamiast zająć się przygotowywaniem spraw i akt, od roku przygotowuje statystyki dla Ministerstwa Sprawiedliwości.
10 tys.