Ministerstwo Sprawiedliwości chce, by dyrektorzy sądów zadbali o zniwelowanie różnic w wynagrodzeniach pracowników i urzędników w sądach w całym kraju. Pensja każdego z nich ma odpowiadać zakresowi zadań na danym stanowisku.
Dziś bardzo często osoby wykonujące identyczne zadania zarabiają różnie. O ujednolicenie zarobków od lat zabiega Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia. Sędzia Maciej Strączyński, jego prezes, podkreśla, że nie ma żadnego powodu, żeby sekretarka, która protokołuje w sądzie rejonowym, zarabiała mniej niż jej odpowiedniczka w sądzie apelacyjnym.
– Im niższy szczebel sądu, tym więcej pracy ma sekretariat – podkreśla.
Uważa jednak, że to nie dyrektorzy sądów powinni się zająć równaniem pensji, ale minister sprawiedliwości, wydając odpowiednią decyzję. Powód? Dyrektor konkretnego sądu apelacyjnego może być na przykład zainteresowany tym, by jego pracownicy zarabiali więcej niż ci zatrudnieni na niższym szczeblu.
Wojciech Hajduk, wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za funkcjonowanie sądownictwa, przyznaje, że zadanie jest trudne.