Opinia "Iustitii" ws. projektu rozporządzenia o zgłaszaniu kandydatur na stanowiska sędziowskie

Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia" wydało opinię dotyczącą projektu rozporządzenia ministra sprawiedliwości w sprawie systemu teleinformatycznego obsługującego postępowanie w sprawie powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziowskim.

Publikacja: 19.08.2014 14:01

Opinia "Iustitii" ws. projektu rozporządzenia o zgłaszaniu kandydatur na stanowiska sędziowskie

Opinia "Iustitii" ws. projektu rozporządzenia o zgłaszaniu kandydatur na stanowiska sędziowskie

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Jak zaznaczyło Stowarzyszenie, wydanie tej opinii miało miejsce w okolicznościach nieco kontrowersyjnych, bowiem dotarło do biura Iustitii z prawie dwutygodniowym opóźnieniem i zamiast planowanych czternastu dni, "Iustitia" miała tylko trzy dni na wydanie opinii.

- Nie jest to pierwszy przypadek przedstawienia nam do zaopiniowania projektu aktu prawnego ze znacznym opóźnieniem w stosunku do oczekiwanego terminu wydania opinii - podkreśliło Stowarzyszenie, I dodało, że takie zaniedbania wpływają ujemnie na jej merytoryczną treść albo uniemożliwiają sporządzenie jej w terminie.

Co się zaś tyczy przedłożonej resortowi opinii Stowarzyszenie zaznaczyło, iż nie widzi powodu, dla którego administratorem systemu miałby być minister sprawiedliwości.

- System teleinformatyczny ma służyć organom prowadzącym powoływanie osób na stanowiska sędziowskie. Organem prowadzącym te czynności jest Krajowa Rada Sądownictwa, co jest określone w art. 179 Konstytucji RP. Organem powołującym sędziów jest Prezydent RP. Minister sprawiedliwości jest tylko jednym z kilku podmiotów uczestniczących w powoływaniu i nie do niego należy jakakolwiek merytoryczna decyzja - tłumaczy Iustitia.

- Przyznanie przez ministra sprawiedliwości sobie samemu uprawnień administratora systemu stanowi wkroczenie w kompetencje innego organu. Administrowanie systemem nie jest czynnością techniczną, lecz merytoryczną, jako że administrator systemu może przetwarzać zawarte w systemie dane. Kandydatury na sędziów nie są zgłaszane ministrowi, zatem nie ma podstawy ustawowej do administrowania przez resort danymi osobowymi kandydatów. Nie ma zresztą w ustawie rozdzielenia kompetencji w tym zakresie na merytoryczne i administracyjne - dodała. W ocenie Stowarzyszenia przepis jest kolejną próbą nadmiernego wkroczenia władzy wykonawczej w zakres funkcjonowania władzy sądowniczej.

Zdaniem Stowarzyszenia, obowiązek posiadania adresu elektronicznego przez osobę zgłaszającą się na stanowisko sędziego wykracza poza treść ustawy, tym bardziej, że żadna ustawa nie nakłada takiego obowiązku na żadnego obywatela, włącznie z przedstawicielami władzy wykonawczej i ustawodawczej.

- Nie można zatem odbierać prawa do zgłoszenia swojej kandydatury na stanowisko sędziego osobom, które adresu takiego nie mają. Nie można też nakładać nieprzewidzianego ustawą obowiązku posiadania poczty elektronicznej na kogokolwiek, bo do tego sprowadza się zapis. Rozporządzenie nie może zatem nakazać podawania adresu we wniosku o utworzenie konta pod rygorem uniemożliwienia ubiegania się o stanowisko sędziowskie, bo do tego sprowadziłaby się treść rozporządzenia (niemożność założenia konta oznaczałaby odrzucenie kandydatury mimo braku ustawowej podstawy). Obowiązek posiadania poczty elektronicznej mógłby być nałożony zresztą tylko ustawą (której zgodność z Konstytucją byłaby wysoce wątpliwa), a nie rozporządzeniem wykonawczym - zaznaczyło Stowarzyszenie.

Ponadto w przedłożonej opinii Stowarzyszenie zwróciło uwagę na użyte w projekcie rozporządzenia słowo „brakowanie", które ma oznaczać usuwanie elektronicznej dokumentacji z systemu oraz na brak jego definicji w ustawie Prawo o ustroju sądów powszechnych.

Zdaniem Iustitii użyty zwrot musi zostać zdefiniowany osobno w rozporządzeniu, gdyż rozporządzenie nie może używać terminu nieznanego ustawie, zwłaszcza gdy termin ten to słowo wieloznaczne, jakim jest „brakowanie" - słowo występujące w innych przepisach i oznaczające tam co innego niż usuwanie zapisów elektronicznych z serwera.

Poza tym - w ocenie Stowarzyszenia - nadanie tych uprawnień prezesowi sądu nie znajduje merytorycznego uzasadnienia ani akceptacji. Dysponentem danych musi być Krajowa Rada Sądownictwa jako organ, który podejmuje kluczową decyzję w przedmiocie powoływania sędziego i tylko uprawniony członek Rady (Przewodniczący, Wiceprzewodniczący, upoważniony inny członek) może podejmować decyzję o usuwaniu danych kandydata z systemu jako zbędnych. Nie mogą tego robić w niekontrolowany i nieskoordynowany sposób prezesi 56 sądów. Według projektu ani KRS, ani zainteresowany kandydat nie mają mieć jakiejkolwiek możliwości oprotestowania decyzji prezesa ani wpływu na nią, co jest niedopuszczalne, jako że są to dokumenty związane z osobą kandydata i decyzją Rady. Możliwość szerokiego wpływu na decyzje prezesów będzie natomiast miał oczywiście Minister Sprawiedliwości jako ich służbowy przełożony. Zresztą podzielenie kompetencji w tym zakresie na 56 prezesów sądów spowodowałoby niewątpliwy bałagan organizacyjny, a jedyną drogą jego usunięcia będzie faktyczne przejęcie tych kompetencji przez przełożonego prezesów, wydającego im ścisłe polecenia. Minister Sprawiedliwości w ten sposób kompetencje ich w pośredni, pozaustawowy sposób przejmie.

Poza tym konieczne jest określenie konkretnego czasu przechowywania zarchiwizowanych danych w systemie, jak w każdym archiwum. Wiadomo przecież, że obecnie czas przechowywania dokumentacji zgłoszenia kandydatury na urząd sędziego jest określony, a prezes sądu nie może w dowolnym terminie nakazywać zniszczenia tych dokumentów. Czas ten musi być znaczny, w praktyce tak długi, aby do końca kariery zawodowej kandydata możliwe było powrócenie do dokumentacji jego zgłoszeń. Archiwizowanie elektronicznych danych jest czynnością prostą i niewymagającą praktycznie żadnych nakładów, a pojemność pamięci urządzeń archiwizujących jest w porównaniu z zakresem dokumentacji w istocie nieograniczona, daje możliwość przechowywania danych co do wszystkich zgłoszeń z wielu lat. Okres przechowywania danych powinien zostać sztywno określony w rozporządzeniu i odpowiadać czasowi rzędu 30 lat.

Zdaniem Iustitii, uzasadnienie projektu, jak w przypadku niemal wszystkich projektów aktów prawnych tworzonych w resorcie sprawiedliwości, nie spełnia swojej roli. Najpierw przytacza ono szeroko treść ustawy, co jest zabiegiem zbędnym i nielogicznym, gdyż zakładającym, że projekt rozporządzenia oceniać będą osoby ustawy nieznające. W pozostałej części zaś uzasadnienie nie jest uzasadnieniem, a objaśnieniem, co jest zawarte w treści projektu. Uzasadnienie ma wyjaśniać, dlaczego projekt ma określoną treść, a nie tłumaczyć, co jest w tej treści. Z uzasadnienia nie sposób się dowiedzieć w szczególności, dlaczego administratorem danych ma być minister sprawiedliwości, dlaczego decyzje o usuwaniu danych z systemu mają podejmować podlegli mu prezesi sądów i dlaczego Krajowa Rada Sądownictwa, której działalności służyć ma system, zostaje tych kompetencji pozbawiona. Nie wyjaśnia też uzasadnienie, z jakiej racji minister Sprawiedliwości chce wprowadzić dodatkowy, pozaustawowy warunek zgłoszenia kandydatury na wolne stanowisko sędziowskie, zakazując osobom, które nie posiadają adresu elektronicznego, zgłaszania swoich kandydatur na te stanowiska.

W związku z powyższym Stowarzyszenie zastrzegło sobie prawo zgłoszenia dalszych uwag do projektu.

Jak zaznaczyło Stowarzyszenie, wydanie tej opinii miało miejsce w okolicznościach nieco kontrowersyjnych, bowiem dotarło do biura Iustitii z prawie dwutygodniowym opóźnieniem i zamiast planowanych czternastu dni, "Iustitia" miała tylko trzy dni na wydanie opinii.

- Nie jest to pierwszy przypadek przedstawienia nam do zaopiniowania projektu aktu prawnego ze znacznym opóźnieniem w stosunku do oczekiwanego terminu wydania opinii - podkreśliło Stowarzyszenie, I dodało, że takie zaniedbania wpływają ujemnie na jej merytoryczną treść albo uniemożliwiają sporządzenie jej w terminie.

Pozostało 92% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów