Jan Berdyszak był malarzem, rzeźbiarzem, autorem instalacji, teoretykiem sztuki, laureatem prestiżowej Nagrody im. Jana Cybisa w 1978 roku. Na pytanie, czym jest dla niego sztuka, odpowiedział przed laty Elżbiecie Dzikowskiej: „Rozpoznawaniem naszych wewnętrznych i zewnętrznych możliwości dotyczących różnych obszarów, w których przychodzi nam egzystować”.
Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych w Poznaniu w 1958 roku. Punktem wyjścia dla jego rozważań była forma przestrzenna. Od 1959 roku realizował cykl „Szkicowników”, pozostawił ich setki. Miały formę zeszytów, notował nie tylko swoje wizualne pomysły, ale i przemyślenia natury filozoficznej. Niektóre notatki traktował jako szkic do projektu, inne powstawały już po ukończeniu dzieła.
Jednym z ostatnich większych wydarzeń wystawienniczych Berdyszaka była prezentacja w Poznaniu w 2006 roku. Równolegle można było oglądać jego prace w kilku miejscach miasta, m.in. w Galerii Piekary. Jej właściciel Cezary Pieczyński jest kuratorem obecnej ekspozycji w Sopocie.
– Berdyszak chciał, by sztuka była odbierana sensualnie – wyjaśnia Pieczyński. – Uważał, że istnieje potrzeba namacalnego jej dotknięcia przez widza, że to rodzaj transmisji energii, dla której artysta powinien dobrać najbardziej skuteczne środki. Swoje działanie utożsamiał z uprawianiem filozofii. Rozważał to, co w tradycyjnej sztuce malarskiej nie jest przedmiotem refleksji. Od tworzenia kompozycji kół zaczął zajmować go problem integralnego wymiaru dzieła, które nie jest zamknięte w kwadracie czy prostokącie, tylko ma własny, inny byt.
Na wystawie zebrano prawie 40 prac artysty. Najwcześniejsze – koła w technice drzeworytu – pochodzą z połowy lat 60., kiedy stosował on techniki graficzne. Jednak większość pochodzi z okresu od lat 70. aż do końca XX wieku, gdy w twórczości Berdyszaka dominowały „Obszary koncentrujące”. Kilka pokazanych bardzo istotnych, wykonanych na deskach, prac z tego cyklu jest atrakcją tym większą, że rzadko dotąd na wystawach pojawiały się obok siebie trzy takie obszary.