Wbrew pozorom samochód, którego przód ulega znacznemu zgnieceniu, jest bezpieczniejszy od takiego, który, mając sztywną ramę, zachowa swoją formę. Podobnie jest z jedną z głównych wystaw z Programu Głównego festiwalu autorstwa Agnieszki Jacobson-Cieleckiej, która odbędzie się w Łódź Art Center.
Pierwsze wrażenie: krajobraz po bitwie. Przedmioty są w jakiś sposób przetrącone – kulawe, krzywe, niestabilne. Bitwa musiała się odbyć dawno temu, bo wśród ofiar są także ci, którzy próbowali katastrofie zapobiec. Powygniatane fotele, zakrzepłe formy worków i sterty poduszek, które być może miały powstrzymać nadchodzącą siłę.
Drugie wrażenie jest jednak inne. Pogięte i wyglądające jakby słabo trzymały się na nogach przedmioty mają w sobie delikatność i precyzję origami, ale także dynamikę i spontaniczność przyłożonej do nich siły. Energię, która wpływa na ich tożsamość. Lekkie, jakby papierowe meble nie wydają się nadawać do siedzenia, a jednak wytrzymują nacisk ciała dorosłego człowieka. Ich rachityczne, koślawe nogi nie budzą zaufania, a jednak dają oparcie. Siła, która miałaby je połamać, musiałaby być znacznie większa.
Inne meble, zdawałoby się, znacznie bardziej masywne, tapicerowane i drewniane, pozbijały się w trwożliwe stada, połączone ze sobą w sposób nieodwracalny. Tworzą nową formę, która powstała ze zlepienia układów dobrze nam znanych. Ławko-krzesła i stołko-pufy młodych niemieckich projektantek Yvonne Fehling i Jannie Peiz odwzorowują ludzkie zachowania, utrwalają dynamikę grupy. Innym zlepkiem jest wazon Multiculti autorstwa Basa van Der Veera.
Niektóre przedmioty zastygły w ruchu. Wydają się upadać, rozpadać albo czekają na wyrok, który zadecyduje o ich dalszych losach. Są tymczasowe, prowizoryczne i szkicowe (jak meble Filipa Selina), czasem kalekie, nieodwracalnie zdeformowane jak krzesła i lampy Bugatti (Capellini), lampy Succesfull Living (Foscarini) czy bajecznie kolorowe naczynia Brunno Jahary. Patrząc na nie, nie mamy pewności, czy są formą przejściową czy finalnym konceptem. Szezlong i stół projektantów E27 niemal gwarantują upadek użytkownikowi, podobnie jak regał Vittorio Venezia, konstrukcja z kart zatrzymana w locie.