Praktyki artystyczne

Performance to kwintesencja współczesnych praktyk artystycznych, sztuka bez przedmiotu, materialnego dzieła, często niezrozumiała, hermetyczna, przekraczająca granicę wytrzymałości samych artystów i odbiorców.

Publikacja: 02.02.2013 00:01

Tekst z magazynu Sukces

Czasami pozostaje zapis wideo, kilka zdjęć. Twórczość, w której tworzywem jest samo ciało twórcy. Performer gra, tworzy przed publicznością. To moment, w którym sztuka zbliża się do definicji teatru. Jest jednak zasadnicza różnica. Marina Abramovic określiła ją tak:

„Żeby być artystą performance'u, musisz nienawidzić teatru. Teatr to złudzenie. W teatrze nóż jest tylko rekwizytem, krew jest nieprawdziwa, emocje są odgrywane. W sztuce performance – wręcz przeciwnie".

No tak, ale serbska królowa światowego performance'u potrafiła w 1975 r. w Belgradzie rozebrać się do naga, zjeść kilogram miodu, popić butelką czerwonego wina, po czym wycięła sobie na brzuchu brzytwą komunistyczną gwiazdę. Później położyła się na krzyżu zrobionym z brył lodu, aż do granic wyziębienia i niekontrolowanego dygotu. Na szczęście nie wszyscy muszą być tak ekstremalni.

Polski performer Oskar Dawicki uprawia dzieło totalne, w którym sztuka i życie zlewają się w jedno. Przyjmuje jednak rolę ironisty i iluzjonisty, wdziewa nieco przymałą brokatową marynarkę, by zaczarować na krótką chwilę publiczność swoim przewrotnym poczuciem humoru i cierpkim sceptycyzmem. Czasami rozmawia o sensie sztuki. Za pomocą nagranego na dyktafonie własnego głosu sam sobie wydaje polecenia i zadaje pytania, ale nie udziela zadowalających siebie odpowiedzi. Na koniec dostaje jednak aplauz (oklaski z taśmy) i kłania się wylewnie. Performance „1:0" polegał na obejrzeniu wspólnie z publicznością przybyłą na wernisaż meczu eliminacyjnego polskiej drużyny do mistrzostw świata. Innym razem przepraszał za nieudaną wystawę. Zanosił się płaczem i brał całą odpowiedzialność na siebie, ubolewając nad straconą szansą i wysiłkiem, jaki w realizację wystawy włożyli pracownicy galerii. Film z zapisem tej akcji był prezentowany na wystawie indywidualnej Dawickiego w Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie (2005).

Teatr to złudzenie. W teatrze nóż to rekwizyt. Krew jest nieprawdziwa, emocje odgrywane. W sztuce performance jest wręcz przeciwnie.

„Performer", wystawa w galerii Art Stations w Starym Browarze w Poznaniu, to retrospektywa 42-letniego artysty. A jednocześnie opowieść łącząca różne dyscypliny – sztukę, film i literaturę – o nim samym jako postaci fikcyjnej, bohaterze powieści „W połowie puste", a nawet pełnometrażowego filmu, który powstał w Szkole Wajdy. Tytułowy performer, alter ego Dawickiego, pojawia się tu w różnych wcieleniach, również w towarzystwie zaprzyjaźnionych artystów (niektórych poprosił o przygotowanie projektów własnych nagrobków) oraz prac z kolekcji Grażyny Kulczyk (Abakanowicz, Malczewski, Sasnal).

Rodzaj nieświadomego perfmormance'u dokumentuje Mikołaj Długosz. Ten warszawski kreatywny kłusownik fotografii internetowej całe miesiące poświęcił śledzeniu licytacji na jednym z handlowych portali. W ogrodzie stoją solidne mieszczańskie fotele i kanapa, w tle młode świerki, tuje, dmuchany basen oraz świeżo postawiony mur. Para nowych czarnych butów czeka w trzcinach na brzegu jakiegoś stawu. Dziewczyna w skromnym stroju kąpielowym stoi w ciasnym pokoju, między telewizorem pokazującym wiadomości a zagraconym stolikiem. Zebrane i pokazywane przez Długosza zdjęcia z portalu Allegro.pl na łódzkiej wystawie „O wiele rzeczy za dużo" łączy prozaiczny powód: powstały, by sprzedać przedstawione na nich przedmioty. Ale fotografie te są nie tyle zabawne przez niezamierzoną nieudolność, ile ich urok tkwi w zagubieniu pierwotnej handlowej funkcji. Chodzi o rodzaj merkantylnego ekshibicjonizmu bohaterów tych fotografii, nieświadomych, że pokazując przedmioty na sprzedaż, wystawiają na pokaz swoje domy (nieśmiertelne meblościanki, wykładziny, kanapy), wyobrażenia o luksusie (stać mnie na ubrania dla yorków), elegancji (tipsy). „Real foto" to reportaż z polskich domów, i to ten najbardziej wiarygodny, bo autorami nie są dziennikarze, ale sami bohaterowie zdjęć.

Czysty teatr zapewnia zaś Tankred Dorst, jeden z najwybitniejszych współczesnych dramatopisarzy. Stary aktor decyduje się na przesłuchanie do roli, ma szansę wystąpić po siedmiu latach. Słynny reżyser go lekceważy, spóźnia się, młody asystent jest zaś obojętny. Jest mu wszystko jedno, kto przed nim stoi, a o kimś takim jak Feuerbach nigdy nie słyszał. Aktor natomiast gotów jest do najgorszego upokorzenia, by dostać rolę. „Ja, Feuerbach" to niemal monodram, zawsze był popisem najwybitniejszych twórców. Do legendy przeszła inscenizacja z Tadeuszem Łomnickim. W teatrze Ateneum roli tej podjął się Piotr Fronczewski. To opowieść o sztuce zaczynania od początku. O dylematach każdego powrotu, który równie dobrze może być zwycięstwem, jak i klęską.

Regularnie za to wraca do Polski Iwan Wyrypajew, rosyjski dramatopisarz i reżyser. Dzieli czas między Moskwę i Warszawę. W teatrze Studio przygotowuje kolejną premierę. „Ożenek" Mikołaja Gogola to historia trudnego wyboru tak zwanej panny na wydaniu – któremu z kandydatów oddać serce z posagiem? Oraz tak zwanego starego kawalera – czy warto rezygnować ze świętego spokoju dla pożycia małżeńskiego? Zastanawiać się będą m.in. Agata Buzek-Mazan, Karolina Gruszka, Marcin Bosak, Łukasz Lewandowski.

Performer. Wystawa, Film, Sztuka, Życie


Art Stations Foundation, Poznań,


do 5 maja

O wiele rzeczy za dużo


Andel's Hotel, Łódź,


do 10 lutego

Antonisz: Technika jest dla mnie rodzajem sztuki


Zachęta, Warszawa,


do 10 marca

If the person breathes too little, there is a danger


Buczkowska Dorota, Dzienis Przemek, Lookout Gallery,


Warszawa, do 20 lutego

Ja, Feuerbach


Tankred Dorst, reż. Piotr Fronczewski, teatr Ateneum,


premiera 2 lutego

Ożenek


Mikołaj Gogol, reż. Iwan Wyrypajew, teatr Studio,


Warszawa, premiera 1 lutego

Tekst z magazynu Sukces

Czasami pozostaje zapis wideo, kilka zdjęć. Twórczość, w której tworzywem jest samo ciało twórcy. Performer gra, tworzy przed publicznością. To moment, w którym sztuka zbliża się do definicji teatru. Jest jednak zasadnicza różnica. Marina Abramovic określiła ją tak:

Pozostało 94% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl