Reklama

Józef Czapski. Pisarz, artysta, żołnierz

Dziś w Krakowie otwarcie nowej części Muzeum Narodowego, poświęconej Józefowi Czapskiemu.

Publikacja: 21.04.2016 18:11

Józef Czapski z autoportretem, 1969

Foto: Muzeum Narodowe w Krakowie

Nie widać jej z ulicy: biała sześcienna konstrukcja za Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego została mistrzowsko wpasowana w skąpą przestrzeń na tyłach pałacu. To Pawilon Józefa Czapskiego (wnuka Emeryka), swoisty pomnik dla tego wspaniałego człowieka.

Otwarcie 22 kwietnia; przez kolejne cztery dni wystawy poświęcone Czapskiemu można będzie zwiedzać gratis.

Inicjatywa przyjaciół

Inauguracyjny pokaz wzbogacił dar Richarda Aeschlimanna, szwajcarskiego marszanda artysty: sprezentował Krakowowi tuzin płócien. Poza nimi zobaczymy prace z kolekcji krakowskiego muzeum i depozyty z innych zbiorów, w sumie 23 obrazy z różnych lat.

Całe przedsięwzięcie to inicjatywa przyjaciół Czapskiego, m.in. pisarzy Wojciecha Karpińskiego i Adama Zagajewskiego, ale najbardziej zasłużyła się Krystyna Zachwatowicz, która zaprojektowała stałą ekspozycję i nad jej wykonaniem czuwała.

Podczas długiego życia pisarz/artysta/żołnierz dotknięty został przez niemal wszystkie kataklizmy i barbarzyństwa XX wieku. Co niezwykłe, nie stracił pogody ducha, wrażliwości, empatii. Potomek bogatej, międzynarodowej arystokracji, wybrał polskość, lecz nie zgodził się na komunizm. Przez prawie cztery dekady wiódł mnisi żywot na emigracji w podparyskim Maisons-Laffitte, w domu-redakcji „Kultury". Tu też zmarł w 1993 roku, mając 97 lat.

Reklama
Reklama

W lilipucim wnętrzu

Największe wrażenie robi... jego pokój. Rekonstrukcja pomieszczenia w Maisons-Laffitte. Człowiek mierzący blisko 2 metry wzrostu tworzył w klitce jak dla krasnala. Tuż przy drzwiach stały sztalugi; na nich zawsze jakiś obraz (prezentowany obecnie pochodzi z późnego okresu, kiedy artystę dopadła ślepota i posługiwał się tylko czarną farbą). Obok na stoliku leży martwa natura: wyschnięte cytryny. Motyw, do którego często wracał. Tapczan służy jako gabinet i czytelnia; vis-á-vis – zagracony biurkostół; dookoła – półki z książkami. Minimum wygód – bo wszystko w głowie, w wyobraźni.

Na tymże drugim piętrze urządzono „Pokój świadka" – multimedialną przestrzeń z materiałami dokumentującymi zbrodnię katyńską. W przyległych pomieszczeniach można zapoznać się z życiorysem Czapskiego, jego losy zderzono z wydarzeniami, które wstrząsnęły światem.

Urodzony pod koniec XIX stulecia, miał wszystkie dane, by prowadzić życie łatwe i przyjemne. Ale mały chłopczyk w marynarskiej bluzie patrzy na nas poważnie. Te same uważne oczy odnajdujemy w pociągłej twarzy studenta prawa piotrogrodzkiego uniwersytetu; ten sam przeszywający wzrok ma ułan biorący brał udział w I wojnie światowej w carskim Korpusie Paziów. I tenże młody człowiek po niecałym roku zwalnia się z wojska – z powodu pacyfistycznych przekonań!

Od tego momentu życiorys Czapskiego biegnie dziwnymi zakosami. Gdy przyjeżdża do Polski, wybucha kolejny konflikt: wojna polsko-bolszewicka. On zarzuca więc poprzednią decyzję i znów walczy na froncie. Zdobywa oficerski stopień i nie byle odznaczenie: Order Virtuti Militari.

Kolejny zakręt: w wieku 23 lat postanawia zostać malarzem. Na studiach na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych spotyka utalentowanych kolegów, z którymi formuje Komitet Paryski. Grupa studentów pod wodzą profesora Józefa Pankiewicza wyjeżdża do Paryża, gdzie „Józio" okazuje się niezastąpiony. Organizuje pieniądze w chudych czasach, pomaga dzięki swoim kontaktom urządzić pierwsze wystawy i nie dba o własną karierę.

W Polsce poznaliśmy go w pełni dopiero po 1989 roku, jako że PRL-owskie władze uważały pisarza artystę za wroga ustroju. Poniekąd słusznie, Czapski jako pierwszy dał świadectwo temu, co się działo „Na nieludzkiej ziemi". Następnie brał intensywny udział w pracach komisji badającej zbrodnię katyńską.

Reklama
Reklama

Recepcja i percepcja

W 1990 roku uczestniczyłam w niecodziennej fecie: Czapskiemu przyznano Nagrodę im. Jana Cybisa. Schorowany starszy pan osobiście nie pojawił się w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, za to przemówił z ekranu oraz... za pośrednictwem obrazów. Wtedy dotarło do mnie, jakiej klasy i jak oryginalny to malarz. Mocne kolory, zdecydowane kontury, gwałtowne skróty i „cięte" kadrowanie zbliżało go raczej ku ekspresjonistom niż postimpresjonistom, będących dla kapistów wyrocznią.

To była pierwsza wystawa artysty w powojennej Polsce. Potem też nie było ich zbyt wiele, więc każdy kolejny kontakt z dorobkiem plastycznym Czapskiego był wydarzeniem. W obecnym zestawie zachwyciła mnie odważnym ujęciem „Recepcja" (1963) i doskonały „Młody mężczyzna na czerwonym tle" (1980). Jak zwykle autor umiał patrzeć na przekór schematom.

W pawilonie w gablotach obok ekspozycji prac malarskich znalazły się stronice z dzienników Czapskiego powstających przez pół wieku, od 1942 roku. Notatki i codzienne zapiski dopełniają rysunki. Czasem kreślone naprędce; innym razem rzetelne, wykończone portrety.

Oczywiście, nie ma szans zmieścić pod szkłem całości: 278 oprawionych tomów, 20 metrów bieżących tekstu i rysunków. Oryginały są stopniowo poddawane digitalizacji, podobnie jak ponad 50 tys. fotografii i inne dokumenty, które po śmierci Czapskiego wróciły do Polski.

Rzeźba
Wybitny rzeźbiarz Mirosław Bałka o patriotyzmie: Nie jestem chłopcem, już mnie nie kusi
Rzeźba
Anatomia antyku na Zamku Królewskim z kolekcji Stanisława Augusta
Rzeźba
Rzeźby Abakanowicz wkroczyły na Wawel. Jej drapieżne ptaki nurkują wśród drzew
Rzeźba
Salvador Dalí : Rzeźby mistrza surrealizmu
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama