Nie widać jej z ulicy: biała sześcienna konstrukcja za Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego została mistrzowsko wpasowana w skąpą przestrzeń na tyłach pałacu. To Pawilon Józefa Czapskiego (wnuka Emeryka), swoisty pomnik dla tego wspaniałego człowieka.
Otwarcie 22 kwietnia; przez kolejne cztery dni wystawy poświęcone Czapskiemu można będzie zwiedzać gratis.
Inicjatywa przyjaciół
Inauguracyjny pokaz wzbogacił dar Richarda Aeschlimanna, szwajcarskiego marszanda artysty: sprezentował Krakowowi tuzin płócien. Poza nimi zobaczymy prace z kolekcji krakowskiego muzeum i depozyty z innych zbiorów, w sumie 23 obrazy z różnych lat.
Całe przedsięwzięcie to inicjatywa przyjaciół Czapskiego, m.in. pisarzy Wojciecha Karpińskiego i Adama Zagajewskiego, ale najbardziej zasłużyła się Krystyna Zachwatowicz, która zaprojektowała stałą ekspozycję i nad jej wykonaniem czuwała.
Podczas długiego życia pisarz/artysta/żołnierz dotknięty został przez niemal wszystkie kataklizmy i barbarzyństwa XX wieku. Co niezwykłe, nie stracił pogody ducha, wrażliwości, empatii. Potomek bogatej, międzynarodowej arystokracji, wybrał polskość, lecz nie zgodził się na komunizm. Przez prawie cztery dekady wiódł mnisi żywot na emigracji w podparyskim Maisons-Laffitte, w domu-redakcji „Kultury". Tu też zmarł w 1993 roku, mając 97 lat.