Od wejścia oślepia światło rzucane przez... czaszkę. Wielokrotnie powiększony ludzki czerep, cały wyłożony małymi lusterkami, obraca się jak kula w dyskotece. Tak Anna Konik zareagowała na słynną diamentową czachę Damiena Hirsta. Wersja z pewnością tańsza, za to bardziej lśniąca.
Praca Konik nadaje ton nowej części zamkowej kolekcji. W wielu niedawno pozyskanych pracach rzeczywistość odbija się jak w krzywym zwierciadle. Obecna sztuka lubi zgrywy i mistyfikacje. Pod nimi kryje się poczucie bezsiły, nawet rozpacz.
[srodtytul]Pastisze i podróbki[/srodtytul]
W Zamku Ujazdowskim te cechy widać jeszcze wyraźniej za sprawą aranżacji. Eksponaty trochę się duszą na niewielkiej przestrzeni – 1200 mkw., to wcale nie dużo na ponad 150 obiektów. Jednak w niektórych przypadkach wymuszona bliskość daje świetne efekty. Oto obraz z serii "Skóry" Rafała Bujnowskiego; tuż obok plazma, na niej – telewizyjny spot reklamujący rzeczone płótno. Doskonała podróbka w wykonaniu Oskara Dawickiego. Artysta wcielił się w prezentera namawiającego do okazyjnego zakupu dzieła kolegi. Promocyjna cena: 6000 euro.
Nieopodal oglądamy pastisz "Ambasadorów" Holbeina w wersji Zofii Kulik. Gorzko-komiczne rozliczenie autorki z przeszłością i warunkami, w jakich przez lata działała. Kulik wraz z Przemysławem Kwiekiem, jej ekspartnerem artystycznym i życiowym, naśladują pozy i gesty renesansowych dyplomatów ze wspomnianego dzieła. Za nimi – utensylia kiedyś niezbędne im w pracy: aparat fotograficzny, powiększalnik, maszyna do pisania. Socjalistyczne imitacje zachodnich produktów.