Wenecja Wodiczki

W tym roku Polskę będzie reprezentować projekt „Goście” Krzysztofa Wodiczki; opiekę kuratorską sprawuje historyk sztuki Bożena Czubak

Publikacja: 30.04.2009 02:52

„Robotnicy” pokazują, że „ich” świat i „nasz” często tylko się oglądają, nie przenikają (fot: Zbigni

„Robotnicy” pokazują, że „ich” świat i „nasz” często tylko się oglądają, nie przenikają (fot: Zbigniew Wodiczko)

Foto: Rzeczpospolita

W łódzkiej wytwórni Opus Film zakończyły się właśnie zdjęcia do projektu Krzysztofa Wodiczki „Goście”. Wczoraj zaczął się montaż filmowego materiału. Zabierze to około trzech tygodni. Projekcja, która trafi do Wenecji, będzie trwała 17 – 20 minut. Będzie emitowana non stop, na zasadzie pętli.

Zwycięska praca wygrała z 16 innymi projektami zakwalifikowanymi do weneckiego przeglądu różnicą jednego głosu (5:4). Czy decyzja jury była trafna, dowiemy się w sobotę, 6 czerwca, podczas uroczystej inauguracji 53. biennale sztuki.

Przypomnę, że polski pawilon w weneckich ogrodach (Giardini) i wystawiane tam dzieła są pod kuratelą Zachęty i finansowane z budżetu warszawskiej galerii. Jednak kosztowna koncepcja Wodiczki wymagała finansowego wsparcia, którego udzielił łódzki Atlas Sztuki, dzięki temu jesienią zobaczymy pracę także w Łodzi.

[srodtytul]Przejęty losem innych[/srodtytul]

Jury wybrało Krzysztofa Wodiczkę nie tylko dlatego, że to twórca znany i ceniony na międzynarodowym forum sztuki. Zadecydowała atrakcyjność wizualna projektu oraz jego humanitarny przekaz. Problematyka społeczna, którą od lat

podejmuje artysta, doskonale trafia w hasło tegorocznego biennale – „Tworzenie światów” (Making Worlds).

66-letni syn słynnego dyrygenta wyemigrował z Polski w młodym wieku – najpierw do Toronto, potem (w 1983 r.) do Nowego Jorku. W przeciwieństwie do większości artystów wydaje się pozbawiony egotyzmu. Jego twórczość mieści się pomiędzy sztuką, socjologią, polityką a społecznikostwem. To działalność utopijna, lecz także memento, że każdy z nas może zostać wyrzucony na społeczny margines nie z własnej winy, lecz z wyroku losu.

Wodiczko jest krytycznie nastawiony wobec mechanizmów kapitalizmu i w ogóle tego, co bywa określane mianem ponowoczesności. Pierwszą jego prospołeczną realizacją był „Pojazd dla bezdomnych” – wehikuł, w którym osoba pozbawiona dachu nad głową może mieszkać, przemieszczać się i chronić.

Artysta już sześć lat temu był bliski zwycięstwa w konkursie na wenecką ekspozycję – wtedy jego idea przegrała z koncepcją Stanisława Dróżdża. I już wówczas zamierzał wystąpić z projekcją o pracujących na czarno imigrantach.

Nasz pawilon na terenie Giardini to klasyczna „świątynia” wystawowa. Prostokątny budynek wzniesiony w 1932 r. nie ma okien, jedynie świetliki w dachu.

[srodtytul]Sprzątanie na czarno[/srodtytul]

Tym razem nastąpi radykalna zmiana: wnętrze zostanie wyposażone w okna, po dwa na krótszych ścianach i cztery w rzędzie vis-a-vis wejścia. Zwieńczone łukami witryny podstawami będą opierać się o podłogę i wznosić na ok. 4 metry wysokości. To będą jednak witryny iluzyjne – filmowe obrazy wyświetlane z kilku projektorów jednocześnie. Widziałam kilkaset kadrów z tej projekcji. Złudzenie idealne – wydaje się, że za mlecznymi szybami poruszają się postaci. Wrażenie potęgują głosy – rozmowy dobiegające jakby z zewnątrz. Dodatkowo, przy każdej parze okien będą umieszczone słuchawki z dialogami odpowiadającymi wybranej sytuacji.

W łódzkim studiu zaaranżowane zostały dekoracje imitujące okna. Za szybami widać bezchmurne niebo, na jego tle majaczą sylwetki ludzi i sprzętów. Robotnicy są na zewnątrz. Myją szyby, wspinają się na drabiny, stoją na podnośnikach bądź zawisają na linach. Zdarzają im się też momenty relaksu. Przystają parami lub łączą się w grupki. Dyskutują, opowiadają swoje historie. Poznajemy los imigrantów. Prawdziwy. Bez lukru i spektakularnych sukcesów. Przyziemny, niekiedy tragiczny. Większość tych ludzi, bez względu na wykształcenie, pracuje fizycznie na czarno. Wykorzystywani i okradani przez pracodawców boją się zgłosić do urzędu, żeby nie odesłano ich z powrotem do kraju.

[srodtytul]Realia za szybami[/srodtytul]

W akcji uczestniczy prawie 100 osób: 50 statystów, dziesięciu aktorów epizodycznych i 35 imigrantów. Mieszają się języki – włoski, wietnamski, polski, białoruski, angielski, arabski. Część nagrań powstała w Opus Film, pozostałe – w Warszawie i w Rzymie. Wśród imigrantów pojawiają się dwie młode kobiety ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej – altruistki pomocne przybyszom przy załatwianiu papierów i pracy.

Wodiczko chce zwrócić uwagę na paradoks współczesnego świata: granice są otwarte, lecz bogate kraje „fortyfikują się”, nie wpuszczają „gości” z ubogich państw. Polska również jest niechętna biednym imigrantom – Rumunom, Czeczenom. Najwięcej u nas Wietnamczyków, z ekskomunistycznej, północnej części. Nie wiadomo, 30 czy 70 tysięcy. Wielu bytuje bez dokumentów, więc nie mogą podróżować ani oficjalnie pracować.

Czy praca Wodiczki cokolwiek zmieni w ich położeniu? Wątpliwe. Ale świat ich zobaczy i usłyszy.

[ramka][b]Złote Lwy dla awangardy konceptualizmu[/b]

Tegorocznymi laureatami Złotych Lwów w kategorii dorobek życia zostali Yoko Ono (ur. 1933 r.) i John Baldessari (1931 r.). Uhonorowano ich za „zrewolucjonizowanie języka plastyki; za wniesienie nowej, konceptualno-socjalnej poetyki do sztuk wizualnych”. Tak werdykt uzasadnił Daniel Birnbaum, dyrektor tegorocznego biennale, szwedzki krytyk i filozof sztuki, który zatytułował przegląd „Making Worlds”. Obydwoje nagrodzeni należą do pionierów konceptualizmu, nurtu najpopularniejszego w latach 60. i 70. Urodzony w Kalifornii Baldessari tworzy głównie sztukę wideo; pochodząca z Japonii amerykańska artystka Ono jest jedną z pierwszych autorek performance’u, w którym to kierunku zaczęła podążać, na długo zanim stała się ikoną kultury popularnej. – John byłby taki dumny ze mnie! – powiedziała wzruszona laureatka. [i]—mm[/i][/ramka]

[i]Więcej informacji o artystycznej imprezie [link=http://www.labiennale.org/it/arte]www.labiennale.org[/i]/it/arte[/link]

W łódzkiej wytwórni Opus Film zakończyły się właśnie zdjęcia do projektu Krzysztofa Wodiczki „Goście”. Wczoraj zaczął się montaż filmowego materiału. Zabierze to około trzech tygodni. Projekcja, która trafi do Wenecji, będzie trwała 17 – 20 minut. Będzie emitowana non stop, na zasadzie pętli.

Zwycięska praca wygrała z 16 innymi projektami zakwalifikowanymi do weneckiego przeglądu różnicą jednego głosu (5:4). Czy decyzja jury była trafna, dowiemy się w sobotę, 6 czerwca, podczas uroczystej inauguracji 53. biennale sztuki.

Pozostało 90% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl