Co widać w czeluści płótna

Przyznaję – choć mieszkam na Ursynowie, pierwszy raz odwiedziłam funkcjonującą tu ponad 30 lat Galerię U. Powód? Wystawa prac Franciszka Maśluszczaka, inaugurująca Rok Kulturalny 2011/2012 na Ursynowie

Publikacja: 09.10.2011 13:29

Na wystawie w Domu Kultury Stokłosy (ul. Lachmana 5) możemy oglądać m.in. obraz zatytułowany „Wyjści

Na wystawie w Domu Kultury Stokłosy (ul. Lachmana 5) możemy oglądać m.in. obraz zatytułowany „Wyjście z czeluści snu”

Foto: Archiwum

Jest ursynowianinem zasłużonym, ze stażem przekraczającym trzy dekady. Ma powód, żeby pokazać trochę starych i nowych kompozycji: w tym roku obchodzi 40-lecie pracy twórczej. Co przypomniał, eksponując 40 obiektów.

Niektóre są wprost z „warsztatu mistrza", eksponowane na sztalugach. Jeden przypomina spotkanie z Markiem Nowakowskim. Ale nie on stał się bohaterem odmalowanej sytuacji, lecz dwoje gości zajętych przyziemnymi sprawami. Bo Maśluszczak uwielbia mieszać wzniosłość i banał, piękno i szpetotę. Nie tylko cielesną, ale też duchową. Nasze negatywne cechy stają się często pożywką dla Franciszkowych fantazji.

Tego autora wciąż rozpoznajemy od pierwszego spojrzenia.?W jego sztuce zmiany zachodzą w żółwim tempie, ale uważne oko je zauważy. Nowe obrazy utraciły np. bogate, wielobarwne tło, zniknęły zabudowania i przyroda. Sceny dzieją się nie wiadomo gdzie, w pustych przestrzeniach, przez co wyraźniejsze stają się postaci. Niby nierealne, groteskowe, z wielkimi głowami, łapami, stopami. Jednak pierwowzorami byli konkretni ludzie i rzeczywiste sytuacje.

Choćby „Błękitny koncert". Ktoś może mniemać, że to zmyślenie. A to wspomnienie. Maśluszczak, bywalec plenerów, nieraz bywał świadkiem spontanicznych występów muzykantów amatorów. Zna też wielu poetów, doskonale „czuje" poezję. Pewnie dlatego Kira Gałczyńska, krytyczna wobec grafików ilustrujących wiersze ojca, prace Franciszka przyjęła z zachwytem.

– Ojciec czekał pół wieku na swojego artystę i wreszcie go znalazł! – miała wykrzyknąć. Szkoda, że nie dożył tej chwili.

Z nieco starszych płócien Maśluszczaka jest na wystawie „Wyjście z czeluści snu". Lubię je, bo to rzecz o nim, jego malarstwie i inspiracjach. Oto na jednym płótnie połączył dwa różne obrazki. Ten u góry przedstawia miasteczko. Na dolnym stoją trzej lokalni eleganci z wyszukanymi fryzurami. Pomiędzy kadrami pęknięcie, tytułowa czeluść. Z niej wyłażą kolejne figury, wydobywa się dom z wieżyczką.

Przy okazji wystawy artysta upomniał się o respekt dla rysunku – dziedziny, w której osiągnął mistrzostwo. Osobna sala ze szkicami uświadamia proweniencje malarskich kompozycji, pierwsze skojarzenia, obserwacje. Z każdym szkicem łączy się anegdota.

Jak choćby ta, którą autor opowiedział, oprowadzając mnie po wystawie: – Rysowałem sobie (o, to ja na rysunku), kiedy podszedł do mnie Antek, bezdomny góral (to on, w portkach z parzenicami). Gapiąc się na to, co robię, powiedział, że sam podpalił swoją chałupę, bo mu się wydawało, że go baba zdradza. Niby jechał do Wrocławia, spakował walizkę, ale na najbliższej stacji wysiadł i zakradł się pod dom. Wydawało mu się, że kochaś idzie do żonki, to podłożył ogień. Winna czy nie, baba uciekła i już nie chciała wracać. A on został z tym, co wpakował do walizki i miał na d...

Przypatrzcie się rysunkom. One pokazują, skąd wziął się oryginalny styl Maśluszczaka. A on sam? Z Zamojszczyzny. Teraz – z Ursynowa.

Instytut Monitorowania Mediów, Raport NOM, październik 2024

"Rzeczpospolita" najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce

Czytaj u źródła
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10