Paweł Dunal w Galerii w warszawskim Centrum Olimpijskim

Paweł Dunal należy do najciekawszych malarzy młodej generacji, co udowadnia wystawa w Galerii w warszawskim Centrum Olimpijskim - pisze Monika Kuc.

Aktualizacja: 18.06.2014 17:23 Publikacja: 18.06.2014 10:13

Paweł Dunal; Bez tytułu; dzięki uprzejmości Galerii m2

Paweł Dunal; Bez tytułu; dzięki uprzejmości Galerii m2

Foto: Galeria (-1)

Od jego dyplomu na warszawskiej ASP minęło sześć lat. Artysta, który błyskotliwe debiutował obrazami, penetrującymi stany podświadomości, nie zatrzymał się na tamtym etapie. Jego twórczość rozwija się i zmienia, co pokazuje obecny przegląd. Tylko punkt wyjścia jest stały. Paweł Dunal nie zgadza się z rozpowszechnionymi dziś poglądem, że malarstwo się wyczerpało. Według niego pozostaje dyscypliną wciąż żywą, pełną odkryć i możliwości.

Zobacz galerię zdjęć

- Istotą sztuki jest komunikat – mówi „Rz" artysta. Osobiście uważam, że można go przekazać równie dobrze, a nawet lepiej za pośrednictwem namalowanych obrazów niż innych mediów. W wideo wyczuwam obcość, w malarstwie istnieje bezpośrednia więź między mną a dziełem: przez dotyk ręki i materię farb. Ale malowanie dla malowania mi nie wystarcza. Nie chodzi wyłącznie o kolor i farbę. Najważniejszym impulsem dla mnie jest potrzeba przekazania myśli, anegdoty, opowiadania.

Najlepiej znane są obrazy z czasów debiutu Pawła Dunala. Baśniowe z lasami z trującymi halucynogennymi grzybami, które są też przesycone ukrytą seksualnością. I komiksowe z buszującymi przyjaciółmi „Kubusia Puchatka" – Prosiaczkiem i Tygryskiem w popkulturowej, disneyowskiej wersji (ale jakby na przekór malowane farbami olejnymi z niebywałym warsztatowym kunsztem). Prosiaczek wydaje się przerażony ogromem Wszechświata, a Tygrysek jest symbolem witalnej energii.

Potem była seria „uczłowieczenia małpy", obrazująca prawa rządzące cywilizowanym miejskim światem. Wizualną inspiracją dla niej był popularny komiks „Tytus, Romek i A'Tomek", a także ekspresyjny styl malarstwa „nowych dzikich". Cywilizowany świat w ujęciu Dunala jest niezwykle brutalny. Na kolejnych płótnach policjanta zastąpili przedstawiciele yuppies — młodzi dobrze ułożeni urzędnicy z walizkami w rękach, których głównym celem jest kariera i finansowy sukces. Pokolenie sprawnych profesjonalistów, działających jak maszyny. Z pozoru są znakomicie zintegrowani z nowoczesnym społeczeństwem, którym rządzą wielkie korporacje, a naprawdę to ludzie bez indywidualności, zagrożeni już nie tylko wewnętrznym wypaleniem, ale wręcz patologią.

Jeden z obrazów tej serii nosi tytuł „Walking on Sunshine", co nawiązuje do filmowego thrillera „American Psycho", którego bohater – młody biznesmen z finansowych elit okazuje się psychopatą. Początek filmu jednak tego nie zapowiada. Bohater wkracza do biura na Wall Street w rytm beztroskiej piosenki „Walking on Sunshine" i wydaje się tryskać optymizmem. Na obrazie Pawła Dunala niepokój sieje zawartość jego eleganckiego nesesera (jak w horrorze – z odciętą ludzką ręką).

Krytyka skomercjalizowanego społeczeństwa przebija także z jednego z najnowszych obrazów artysty – niemal plakatowego portretu „zakupowiczów" jakby już za życia zamurowanych w grobie.

Z drugiej strony w sztuce Pawła Dunala od niedawna obserwujemy nurt filozoficznych refleksji. Nad jednym z obrazów — bez tytułu, pierwotnie inspirowanym postacią Van Gogha, co sygnalizuje jego charakterystyczna fajka, Paweł Dunal pracował trzy lata i nadal uważa go za nieskończony. To wielkoformatowe płótno trzeba oglądać z daleka i bliska. Z perspektywy przypomina niepokojący pejzaż z wyszarpanymi dziurami. Artysta celowo ostatnio poddaje częściowej destrukcji niektóre wcześniejsze obrazy. Mówi, że wystawia w ten sposób sam siebie na próbę, a jednocześnie poszukuje środków, które mogłyby wyrazić ból przemijania. Kiedy zbliżymy się do płótna na odległość paru centymetrów, odkryjemy w nim niepokojące tańce śmierci szkieletów i ludzi.

W pracach artysty toczy się twórczy dialog: form organicznych z geometrycznymi, wpływów Boscha i Bruegela z Duchampem, destrukcji i kreacji, redukcji i ekspresji, podświadomości i świadomości.

Monika Kuc

Wystawa malarstwa Pawła Dunala w Galerii (-1) PKOl w centrum Olimpijskim czynna do 13 lipca. Współorganizatorem jest warszawska Galeria m2.

Od jego dyplomu na warszawskiej ASP minęło sześć lat. Artysta, który błyskotliwe debiutował obrazami, penetrującymi stany podświadomości, nie zatrzymał się na tamtym etapie. Jego twórczość rozwija się i zmienia, co pokazuje obecny przegląd. Tylko punkt wyjścia jest stały. Paweł Dunal nie zgadza się z rozpowszechnionymi dziś poglądem, że malarstwo się wyczerpało. Według niego pozostaje dyscypliną wciąż żywą, pełną odkryć i możliwości.

Pozostało 88% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl