Jacek Trela: Trąd w Pałacu Sprawiedliwości

Po wygranych przez opozycję demokratyczną wyborach w 2023 r. być może jedynym rozwiązaniem będzie likwidacja Trybunału Konstytucyjnego.

Publikacja: 07.03.2023 11:19

Trybunał Konstytucyjny

Trybunał Konstytucyjny

Foto: Fotorzepa / Robert Gardziński

Sztuka Ugo Bettiego z połowy XX wieku pod tytułem „Corruzione al Palazzo di Giustizia”, która w polskim przekładzie pojawiła się po raz pierwszy w 1958 r. na scenie kameralnej Teatru Polskiego w Warszawie pod tytułem „Trąd w Pałacu Sprawiedliwości” , a potem doczekała się jeszcze kilku interpretacji, także w Teatrze Telewizji, powraca do nas ostatnimi czasy, choć w innym niż wysoka kultura wymiarze, bo nie na deskach teatralnych lecz w Trybunale Konstytucyjnym.

Dzieje się tak za wprowadzanej przez rządzących od siedmiu lat tzw. reformy wymiaru sprawiedliwości, która zaczęła się w 2015 r. od odmówienia przez prezydenta przyjęcia ślubowania od trzech sędziów wybranych do TK przez sejm poprzedniej kadencji, a w ich miejsce wyboru trzech innych osób, od których ślubowanie zostało przyjęte. Udział tych osób w składach orzekających Trybunału skutkuje podważaniem wyroków przez ETPC i stanowi jeden z istotnych zarzutów o naruszaniu zasad praworządności w Polsce, obok niezgodnego z prawem ukształtowania KRS i dokonywanych przez nią wyborów kandydatów na sędziów, prowadzenia dyscyplinarnych postępowań wobec sędziów zadających pytania prejudycjalne do TSUE itd.

Czytaj więcej

Wojciech Tumidalski: Trybunał Konstytucyjny - organ w zaniku

Dziś TK obsadzony przez osoby wybrane wyłącznie większością PiS i koalicjantów jest miejscem walki frakcyjnej o fotel prezesa niczym walki prowadzonej między sędziami Croz’em i Cust’em głównymi bohaterami sztuki Bettiego. Sztukę tę podziwiamy za tematykę i połączenie wątku kryminalnego z obserwacjami psychologicznymi dotyczącymi etyki władzy na przykładzie wymiaru sprawiedliwości. Wychodzi na jaw, że w środowisku sędziów przedstawionym przez Bettiego jest wiele zawiści i przedkładania własnych interesów ponad dobro wspólne. Oglądając sztukę w interpretacji telewizyjnej z 2001 można delektować się kunsztem aktorów tej miary co Gustaw Holubek, Zbigniew Zapasiewicz, Jerzy Trela, czy Marian Opania. Sporem w Trybunale w wydaniu z 2023 można być jedynie zażenowanym.

21 grudnia 2016 r. podczas wręczania nominacji na prezesa Trybunału Konstytucyjnego, prezydent życzył Julii Przyłębskiej, by uporządkowała sprawy w Trybunale i żeby "Trybunał zabrał się do dynamicznej pracy". W tle tej wypowiedzi pobrzmiewała krytyka TK w poprzednim składzie, sprzed tzw. reformy. Statystyki nieubłaganie jednak pokazują jakie są efekty porządków i jak wygląda dynamika pracy w wydaniu Julii Przyłębskiej i innych nominatów PiS. Trybunał Konstytucyjny jeszcze w 2015 r. wydał 63 wyroki , choć był już „na celowniku” rządzących i funkcjonował we wrogim otoczeniu politycznym. Natomiast pod rządami Julii Przyłębskiej wydał w roku 2021 dziewiętnaście, a w 2022 czternaście wyroków. To w przybliżeniu jeden wyrok na jednego sędziego w roku. Tego obrazu w świetle liczb dopełnia obecnie spór wewnątrz Trybunału, pomiędzy dwoma obozami sędziów, co do tego, czy zgodnie z brzmieniem art. 10 ust. 2 Ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK z 2016 r. kadencja Julii Przyłębskiej wygasła po sześciu latach czyli 21 grudnia 2022 r. czy trwa. Ustawa ogłoszona została 19.12.2016 r., a weszła w życie 14 dni od ogłoszenia czyli 3.01.2017 r. Porównanie tych dat pokazuje, że Julia Przyłębska uzyskała nominację po opublikowaniu ustawy, ale przed jej wejściem w życie. Z tego faktu wywodzi ona i jej zwolennicy (jak to brzmi nieswojo w zestawieniu z urzędem sędziego) twierdzenie, że wprowadzona tą ustawą sześcioletnia kadencja jej nie dotyczy. Została ona bowiem nominowana pod rządami poprzedniego prawa, które nie określało kadencji i powinna ona upłynąć wraz z wygaśnięciem powołania na urząd sędziego TK, czyli w jej przypadku dopiero w 2024 r. Innego zdania jest grupa sześciu sędziów, którzy domagają się zwołania zgromadzenia ogólnego sędziów TK celem wyłonienia kandydatów na prezesa.

Ten spór o fotel prezesa przynosi wstyd wszystkim osobom, które w nim uczestniczą, bez wnikania, kto ma rację. Już to, że mówi się o dwóch obozach w TK, o zwolennikach Julii Przyłębskiej i jej przeciwnikach, jest czymś co niszczy autorytet organu jakim powinien charakteryzować się Trybunał. Powinien to być organ władzy sądowniczej najwyższej próby. Zgodnie z kodeksem etycznym sędziów TK przyjętym w 2017 r., powinni oni kierować się w swoim postępowaniu m.in. zasadami uczciwości, godności i honoru. Zobowiązani są także do dbania o autorytet Trybunału oraz sprawowanego urzędu. Pytaniem retorycznym jest zatem pytanie, czy postawy prezentowane przez członków dwóch grup w sporze o fotel prezesa spełniają te zasady etyczne ? Czy zagadnienie kadencji Julii Przyłębskiej jest rzeczywiście tak skomplikowane, że nie może go rozstrzygnąć 15 sędziów TK. A może nie są to osoby wyróżniające się wiedzą prawniczą, jakiej wymaga od nich art. 3 ust. 1 ustawy o statusie sędziów TK z 2016 r. Co zatem z innymi zagadnieniami prawnymi, o znacznie większym stopniu skomplikowania, które trafiają do TK. Czy można liczyć na profesjonalne rozstrzygnięcia spraw kierowanych do TK ?

Prezydent, który nie zawahał się odmówić przyjęcia ślubowania od trzech wybranych sędziów w 2015 r., dziś rozkłada ręce na pytanie o los skierowanej tam przez niego ustawy ze stycznia 2023 r. o zmianie ustawy o SN, która według przedstawicieli rządu miała jakoby uwolnić wypłatę środków z KPO, a która „ugrzęźnie” w niezdolnym do działania Trybunale. Rozpoznanie wniosku prezydenta wymaga bowiem składu pełnego TK (co najmniej 11 sędziów), a to w obecnej sytuacji walki o prezesurę wydaje się niemożliwe. Odpowiedź prezydenta „niech się odkłócą” jest zapewne niezamierzoną, ale celną, choć gorzką, recenzją sytuacji w Trybunale sprokurowaną przez niego i rządy PiS, które doprowadziły do upadku autorytetu Trybunału. Stworzona została fasadowa instytucja wykorzystywana przez rządzących dla własnych potrzeb w rozgrywkach z KE (np. pytanie o nadrzędność prawa UE), albo w sporach wewnątrz obozu rządzącego czego ostatnim przykładem jest właśnie skierowana do TK ustawa o zmianie ustawy o SN.

Sztuka Ugo Bettiego kończy się wygraną Custa w wyścigu o fotel prezesa sądu. To człowiek cyniczny, manipulator potrafiący sterować innymi. Wykorzystuje te umiejętności i wpływa na postawę radcy Erziego, który nie ma wątpliwości, że Cust powinien zostać następcą dotychczasowego prezesa Vanana. Ze sztuki „Trąd w Pałacu Sprawiedliwości” dowiadujemy się, że wzniosła nazwa gmachu niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Wiemy też, że nie jest możliwa naprawa instytucji zniszczonej, pozbawionej autorytetu. Dlatego po wygranych przez opozycję demokratyczną wyborach w 2023 r. być może jedynym rozwiązaniem będzie likwidacja Trybunału Konstytucyjnego. Nie można bowiem w świetle ostatnich wydarzeń w TK liczyć, że będzie on w obecnym składzie osobowym pełnił rolę przypisaną mu w Konstytucji.

Adw. Jacek Trela

Sztuka Ugo Bettiego z połowy XX wieku pod tytułem „Corruzione al Palazzo di Giustizia”, która w polskim przekładzie pojawiła się po raz pierwszy w 1958 r. na scenie kameralnej Teatru Polskiego w Warszawie pod tytułem „Trąd w Pałacu Sprawiedliwości” , a potem doczekała się jeszcze kilku interpretacji, także w Teatrze Telewizji, powraca do nas ostatnimi czasy, choć w innym niż wysoka kultura wymiarze, bo nie na deskach teatralnych lecz w Trybunale Konstytucyjnym.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rzecz o prawie
Michał Zacharski: Solidna ochrona ofiar gwałtu. Ale nie za cenę niesłusznych skazań
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Króliczek zwany deregulacją
Rzecz o prawie
Marek Domagalski: Uchwała SN może złagodzić frankowe spory
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Andrzej Duda też chciał złagodzić prawo aborcyjne
Rzecz o prawie
Paweł Krekora: Czy na ustawę frankową rzeczywiście jest za późno?