Reklama

Marek Domagalski: Przeprosiny nie mogą rujnować

Prawo pozwala zasądzać przeprosiny kosztujące może nawet dorobek życia pozwanego, choć ostra ocena czy pomówienie w polityce nie należą do najcięższych wykroczeń.

Publikacja: 13.12.2022 12:23

Marek Domagalski: Przeprosiny nie mogą rujnować

Foto: Adobe Stock

Większość z nich nie trafia zresztą do sądów – bo po co przeprosiny po latach, po wyborach i mordęga długiego procesu. Jeśli już proces ma być, co czasem jest konieczne, a reakcja sądowa ma mieć sens, to powinna być szybka i rozsądna, i na kieszeń pozwanego.

Kilka miesięcy temu w tym miejscu wyraziłem sceptycyzm wobec tej sądowej drogi naprawiania krzywdy wyrządzonej słowem na przykładzie procesu ponad 30 uczestników okrągłego stołu przeciw prof. Andrzejowi Zybertowiczowi za krótką wypowiedź dla młodzieży szkół średnich, że „podczas okrągłego stołu władza podzieliła się władzą ze swoimi własnymi agentami”, co autorzy pozwu odebrali jak obrazę, choć żaden nie był agentem. Tamten proces do wyroku pierwszej instancji trwał trzy lata, czterech powodów już umarło, a koszt żądanych przeprosin wynosił 1,2 mln zł, i choć zmniejszony został do ok. 200 tys. zł, nie wiadomo, czy się to utrzyma.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Pieniądze winy nie zmyją
Rzecz o prawie
Jarosław Gwizdak: To co w końcu zdecydował TSUE?
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: AI to jedynie narzędzie. Jak młotek
Rzecz o prawie
Marlena Pecyna: Praworządność w praktyce, czyli kilka uwag po wyroku TSUE
Rzecz o prawie
Jacek Zaleśny: Obywatelstwo polskie niczym klapki na bazarze – dla każdego?
Reklama
Reklama