60-letni Björn Natthiko Lindeblad odebrał sobie życie w obecności rodziny i przyjaciół 17 stycznia. „Wypiłem szklankę smoothie ze standardowym roztworem i zasnąłem cicho i spokojnie. Bez strachu i bez wahania. Stało się tak, jak chciałem"– oznajmił w memie na Facebooku ekonomista, były mnich buddyjski i wykładowca. Zaznaczył przy tym, że odczuwa ulgę, gdy „to biedne ciało w końcu może przestać walczyć". Natthiko Lindeblad zmagał się z nieuleczalną chorobą neurodegeneracyjnego stwardnienia zanikowego bocznego. Stał się znany, gdy w publicznym radiu opowiedział o swoim zdeterminowaniu targnięcia się na swoje życie i opisał, że nie może już sam nałożyć pasty na szczoteczkę do zębów. Ujawnił też, jak w popełnieniu samobójstwa wspomógł swojego 84-letniego ojca. Miało to miejsce w Szwajcarii, gdzie eutanazja jest równie zakazana jak w Szwecji, ale są dozwolone „samobójstwa z asystą". Oznacza to, że pacjent sam dokonuje śmiercionośnego aktu. Tata Lindeblada cierpiał na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc. „Lekarz stanął za statywem kroplówki, tata spojrzał każdemu z nas w oczy, a potem przekręcił zawór rurki", opowiadał były mnich buddyjski o samobójstwie ojca.