O ile w kwietniu 2021 r. w badaniu koniunktury GUS nieco ponad jedna trzecia firm z branży IT wśród barier w swej działalności wskazywała niedobór wykwalifikowanych pracowników, o tyle teraz, rok później, udział takich wskazań sięgnął rekordowego poziomu 50 proc., największego w usługach.
To widoczny efekt szybko rosnącego na całym świecie zapotrzebowania na usługi IT, które przyczyniło się do boomu w tej branży. Także w Polsce, gdzie – jak zaznacza Konrad Weiske, wiceprezes Organizacji Pracodawców Usług IT (SoDA) i prezes Spyrosoft SA – branża IT kwitnie. Firmy mogą przebierać w klientach, ale za to mocniej daje się im we znaki niedobór specjalistów, których łowią w Polsce firmy z całego świata, w tym te, które teraz przenoszą do nas biura z Ukrainy.
Efekt uchodźców
– Tak samo powinny działać polskie spółki. One również mogą łowić i zdalnie zatrudniać talenty z zagranicy, a jeśli nie wiedzą, jak to robić, mogą skorzystać z pomocy wyspecjalizowanych firm – zauważa Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z WNE UW. Nie da się tak działać w przemyśle, a są tam branże, w których deficyt wykwalifikowanych pracowników to bariera dla ponad połowy przedsiębiorstw, np. w produkcji sprzętu transportowego (57 proc. ) czy w produkcji wyrobów metalowych (51,5 proc.) Tę barierę wskazuje prawie co druga firma z branży papierniczej i meblarskiej oraz czterech na dziesięciu przedsiębiorców z branży transportowej i budowlanej. Dużym wyzwaniem jest tam odpływ ok. 100 tys. pracujących w Polsce Ukraińców, którzy wyjechali bronić ojczyzny. Napływowi uchodźców można z kolei przypisać spadek bariery niedoboru kadr w handlu detalicznym – teraz wskazuje ją 22 proc. firm, najmniej od lata 2021.
Czytaj więcej
Duża część wojennych uciekinierów z Ukrainy to specjaliści i przedsiębiorcy, którzy raczej nie po...