Za 4 dni Niemcy otworzą dla Polaków swój rynek pracy. Jak powiedział Tomasz Kalinowski z naszej ambasady w Berlinie, kilkaset tysięcy Polaków już jest w Niemczech zatrudnionych. Wynika to między innymi z faktu, że w ostatnim czasie niemieckie urzędy w sytuacji, kiedy nie mogły znaleźć odpowiedniego pracownika, wydawały pozwolenia na pracę dla polskich obywateli.
Tomasz Kalinowski zaznaczył, że Polacy zatrudniani są w bardzo różnych zawodach. Z jednej strony w takich, które wymagają ogromnej wiedzy i kompetencji - nierzadko są to doskonali naukowcy, lekarze, inżynierowie. Z drugiej pracują też fachowcy tacy jak ślusarze, mechanicy, sprzedawcy. Polacy pracują też jako pomoce domowe i opiekunowie osób starszych.
Według Tomasza Kalinowskiego, wiele osób, którzy po otwarciu niemieckiego rynku pracy zdecydują się wyjechać, może zmienić zdanie po zetknięciu się z tamtejszą rzeczywistością. Rozmówca IAR zaznaczył, że niemiecki rynek pracy jest bardzo wymagający. Tam zgłaszane jest zapotrzebowanie na bardzo konkretne zawody. Wymagana jest też przyzwoita znajomość języka niemieckiego. Może się więc okazać, że wiele osób przeszacowało swoją atrakcyjność na niemieckim rynku pracy.
Kalinowski zwrócił uwagę, że najwięcej wolnych miejsc pracy w Niemczech znajduje się na zachodzie i południu tego kraju, a więc w miejscach odległych od granicy z Polską. W obszarach położonych bliżej Polski atrakcyjnych miejsc pracy jest stosunkowo niewiele.
Z kolei Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan uważ, że otwarcie niemieckiego rynku pracy nie będzie miało większego znaczenia dla polskiej gospodarki.