Rolnicy w Wielkiej Brytanii już przed Brexitem zgłaszali obawy, że mogą mieć problemy ze zbiorem płodów rolnych w sytuacji niedostatku imigrantów ekonomicznych i czasowych pracowników z biedniejszych krajów Unii. Obawy te nasiliła pandemia koronawirusa, która zamknęła skutecznie granice i odcięła rolników od tradycyjnej już bardzo taniej siły roboczej. Jednak lockdown sprawił również, że bez pracy znaleźli się pracownicy wielu branż i pomimo faktu, że rolnicy oferują niskie stawki, zainteresowanie pracą przy zbiorach gwałtownie wzrasta.
- Pracownicy, którzy są chwilowo bez pracy z powodu Covid19, szukają teraz pracy w innych sektorach gospodarki – cytuje BBC Steve Warnhama z Totaljobs, firmy zajmującej się pośrednictwem pracy.
Totaljobs tylko w ostatnim tygodniu odnotowało w swojej wyszukiwarce ofert 50 tysięcy zapytań o pracę w rolnictwie. W ciągu ostatniego miesiąca liczba aplikacji na stanowiska pracy w tym sektorze gospodarki wzrosła o 83 procent, a zainteresowanie pracą przy zbiorze owoców wzrosło o 338 procent.
Inne firmy zajmujące się pośrednictwem również odnotowują gwałtowny wzrost zainteresowania pracą w rolnictwie. Przedstawiciele związków rolniczych są zachwyceni tą tendencją, ale twierdzą, że to wciąż za mało. Mark Bridgeman, prezes Country Land and Business Association nie ma wątpliwości, że są „luki do zapełnienia", a dużym wyzwaniem będzie dopasowanie zainteresowanych pracowników z zainteresowanymi pracodawcami.