Rzeczpospolita: Reforma szkolnictwa wyższego i nauki wicepremiera Jarosława Gowina stała się ostatnio bardzo głośna. Czy polska akademia naprawdę potrzebuje zmian?
Prof. Włodzimierz Bolecki: Zdecydowanie. Uniwersytety na całym świecie przechodzą głęboką transformację na poziomie zarządzania, pozyskiwania środków na badania, sposobów i jakości kształcenia, a przede wszystkim – stwarzania warunków rozwoju dla młodych badaczy.
Najzdolniejsi absolwenci wyjeżdżają z Polski. Kształcimy więc – za ciężkie pieniądze – elity innych krajów. Ten drenaż mózgów trzeba systematycznie zmniejszać. W Polsce nie uda się żadna reforma, jeśli absolwenci uczelni nie będą kształceni na najwyższym poziomie, ponieważ od jakości ich kształcenia zależeć będzie w przyszłości funkcjonowanie państwa. Potrzebujemy obywateli, którzy będą zdolni do podejmowania najtrudniejszych wyzwań cywilizacyjnych w warunkach coraz większej konkurencji międzynarodowej.
Ustawa Jarosława Gowina będzie receptą na te problemy?
Reforma nauki to nie akt, ale proces, a dokładniej – jego zainicjowanie. Na wyniki trzeba będzie czekać długo, ale to cena za utrzymywanie przez dziesięciolecia polskich uczelni i instytutów badawczych w stanie letargu – czyli poza międzynarodową konkurencją w zakresie jakości badań i kształcenia. Poza tym, reforma upraszcza przepisy regulujące szkolnictwo wyższe, w tym jego finansowanie, a poprzez delegowanie dotychczasowych zapisów ustawowych na poziom statutów uczelni radykalnie zwiększa ich autonomię. Bardzo ważna jest decyzja tworzenia interdyscyplinarnych szkół doktoranckich i obligatoryjnego stypendium dla każdego doktoranta. To jest odważny krok w dobrym kierunku.