Spór i polaryzacja oczywiście w polityce będą, ale już nie tak bardzo zaostrzone. I to może potrwać kilka miesięcy. To zła wiadomość dla tych, którzy mogą liczyć na jego odtworzenie na poziomie sprzed 13 stycznia. Ciekawe rzeczy działy się za to w ramach opozycji jeszcze przed spotkaniem.
PO osobno, PSL i Nowoczesna razem - taki był układ porannych konferencji prasowych o udziale szefów klubów w spotkaniu u premiera Morawieckiego. Platforma nie zdecydowała się na jego bojkot, bo w obecnych warunkach nie może sobie pozwolić na tak jawne zignorowanie klimatu narodowej zgody i szukania pojednania. A jak pokazuje niedawny sondaż IBRiS dla Onetu ponad 60 proc ankietowanych takiego pojednania potrzebuje. Wspólna konferencja PSL i Nowoczesnej to zaś częściowa wizualizacja "małej koalicji" bez PO, o której mówi się od tygodni. Brakuje tylko SLD, ale warto odnotować że Katarzyna Lubnauer wspomniała o liderze SLD w swoim porannym wystąpieniu.
Dla premiera Mateusza Morawieckiego sukces spotkania (czyli obecność opozycji i zapowiedź powołania ekspertów, zespołów roboczych ds. zmian w prawie po 13 stycznia) podtrzymuje "strategię miłości", którą ma teraz kierować się KPRM. Ale im więcej takich stwierdzeń jak dziś - zrównujących niektóre audycje telewizji komercyjnych z propagandą Urbana - tym trudniejsza będzie realizacja tej strategii w praktyce. W sobotę lider PO Grzegorz Schetyna ma powiedzieć na konwencji PO dot. praw kobiet jak dalej wyobraża sobie politykę "po Gdańsku". Wkrótce przekonamy się więc, czy potrafi dobrać ton odpowiedni do chwili.