Zażarta walka o duszę anonimowego Jeffa

Jeśli wierzyć politykom, o losie prezydentury zdecyduje niezdecydowany wyborca

Aktualizacja: 30.10.2008 20:21 Publikacja: 30.10.2008 20:19

Gdy pewna moja, nastawiona bardzo prodemokratycznie, znajoma, zgłosiła się do lokalnego biura kampanii Baracka Obamy w podwaszyngtońskim Falls Church, dano jej miejsce przy biurku z telefonem i listę nazwisk z numerami. „Zwolennicy McCaina, których trzeba przeciągnąć na naszą stronę” – pomyślała.

Okazało się, że wcale nie. Na wyborców McCaina szkoda czasu, bo oni i tak postanowili już, na kogo zagłosują. – To niezdecydowani wyborcy. Trzeba do nich zadzwonić i delikatnie przekonać do głosowania na Obamę – wyjaśniła jej młoda dziewczyna zajmująca się ochotnikami. Aż tylu? Bardzo zdziwiła się moja znajoma. Na tydzień przed wyborami?

W ostatnich tygodniach kampanii niezdecydowany wyborca stał się kimś w rodzaju jednorożca – jest rzadki i bardzo cenny. Choć różnica w sondażach między Obamą i McCainem jest dość spora, to pierwszy się boi, a drugi ma nadzieję, że niewielka, paroprocentowa grupa niezdecydowanych może w ostatniej chwili tłumnie opowiedzieć się za republikaninem, zmieniając bieg historii. Obaj kandydaci i stojące za nimi armie ludzi starają się przypodobać niezdecydowanemu na wszelkie sposoby.

Podczas telewizyjnych debat zaproszone do studia grupy niezdecydowanych pełniły rolę zbiorowego arbitra. Ci, którzy w trakcie jednej debaty decydowali się poprzeć któregoś z kandydatów, nie wracali do programu w następnej. Ich opinia nikogo już nie interesowała.

Im dłużej trwa ta nieprawdopodobnie długa i intensywna kampania, tym większe staje się zniecierpliwienie, wręcz niechęć ogółu do niezdecydowanego wyborcy. „Z obywatelskiego punktu widzenia mało która istota jest tak bardzo godna potępienia” – napisał „Los Angeles Times”.

Są ludzie, którzy potrafią stać przez kwadrans przed półką z jogurtami, nie mogąc się zdecydować, który kupić. Ale stać tak dwa miesiące?

Mimo to co najmniej jedna trzecia uprawnionych do głosowania nie pójdzie do wyborów. Ale to nie są niezdecydowani wyborcy. Odliczając tych, którym w drodze do lokalu wyborczego zepsuje się w odludnych górach samochód, to są „zdecydowani niewyborcy”. Polityka ich nie interesuje – i należy to uszanować.

Niezdecydowani wyborcy, jak sama nazwa wskazuje, mają jednak zamiar głosować, tylko nie są pewni, na kogo. A więc jednak zdają sobie sprawę z istnienia wyborów. Jak wygląda taki człowiek? Po długich poszukiwaniach udało mi się go znaleźć wśród rodziców obserwujących piłkarskie popisy swych 8-letnich pociech w Ośrodku Rekreacji w podwaszyngtońskim McLean. Ma na imię Jeff i jest informatykiem. Na moje pytanie „dlaczego?”, miał prostą odpowiedź: – To niezwykle ważna decyzja, nie można jej podejmować pochopnie.

O duszę takich jak on toczyć się będzie w najbliższych godzinach zażarta walka.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/gillert/2008/10/30/zazarta-walka-o-dusze-anonimowego-jeffa/]Skomentuj[/link][/ramka]

Gdy pewna moja, nastawiona bardzo prodemokratycznie, znajoma, zgłosiła się do lokalnego biura kampanii Baracka Obamy w podwaszyngtońskim Falls Church, dano jej miejsce przy biurku z telefonem i listę nazwisk z numerami. „Zwolennicy McCaina, których trzeba przeciągnąć na naszą stronę” – pomyślała.

Okazało się, że wcale nie. Na wyborców McCaina szkoda czasu, bo oni i tak postanowili już, na kogo zagłosują. – To niezdecydowani wyborcy. Trzeba do nich zadzwonić i delikatnie przekonać do głosowania na Obamę – wyjaśniła jej młoda dziewczyna zajmująca się ochotnikami. Aż tylu? Bardzo zdziwiła się moja znajoma. Na tydzień przed wyborami?

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości