Z radością, że pełnostronicowy tekst poświęcony został sprawom kultury na ogół pomijanym i marginalizowanym, również na łamach Państwa gazety. Z niepokojem, gdyż p. redaktor (...) popełniła kilka błędów i nieścisłości. Wynikały one pewnie z braku doświadczenia w tej materii i chyba rzadkich wizyt w Wenecji. Otóż: prezentowanie „makiet budynków” od dawna nie jest najbardziej popularną metodą wystawienniczą podczas biennale architektury. Polska po wieloletniej przerwie bierze czwarty raz udział w międzynarodowej wystawie architektury, po kolei były to prezentacje: Adama Budaka, Jarosława Kozakiewicza i ubiegłoroczna „Hotel Polonia”, jedyna, która odniosła tak wielki sukces (...). Zgadzam się z sugestią, iż nagroda Złotego Lwa za wystawę „Hotel Polonia. Budynków życie po życiu” w polskim pawilonie „wywindował oczekiwania” wobec tegorocznych zgłoszeń konkursowych. (...).
Regulamin konkursu – i tu bardzo istotna merytoryczna uwaga, która umknęła p. redaktor, pociągając dalej szereg nieporozumień – to nie był konkurs architektoniczny na projekt budynku, to był konkurs na wystawę. Rozumiem, że architektom to mogło sprawić różnicę, ale kuratorzy i dziennikarze zajmujący się kulturą powinni to wiedzieć i wyjaśnić. (...) Jury konkursu wystawy jednogłośnie uznało, że żaden z nadesłanych projektów nie spełniał oczekiwań, i postanowiło wszystkie odrzucić i na tym zakończyć swoje czynności.
Dopiero 21 stycznia br. kurator międzynarodowej wystawy architektury podał jej temat: „Ludzie spotykają się w architekturze”. Pani redaktor pomyliła termin wyboru kuratora wystawy z terminem ogłoszenia tematu wystawy – różnica trzech miesięcy! Termin ogłoszenia konkursu i termin posiedzenia jury były najkrótsze z możliwych. Nie było możliwe przeprowadzenie po raz drugi procedury konkursowej. Jury rozwiązało się po pierwszym posiedzeniu i wg regulaminu ciało takie już nie istniało, zatem nie mogło być konsultowane.
W tej sytuacji, jako komisarz polskiego pawilonu, miałam do wyboru albo podać informację o wycofaniu się Polski z udziału w tegorocznej wystawie, albo zaproponować ministrowi inne rozwiązanie. (...)
Z pełną świadomością zwróciłam się o radę do panów Piątka i Trybusia, gdyż są w młodym pokoleniu najwybitniejszymi teoretykami i krytykami architektury, co potwierdziła najwyższa nagroda na poprzedniej edycji wystawy. Mogłam pytać każdego, a chciałam najlepszych.