Z silnym PSL reformy KRUS nie będzie

Silna pozycja PSL w regionach oznacza zwiększenie znaczenia koalicjanta w sprawach gospodarczych

Publikacja: 24.11.2010 03:44

Ludowcy, zabierając głos w sprawach gospodarczych, nigdy nie mówią „nie”. Jednak tak naprawdę ich „nie” jest aż nadto wymowne w podnoszonych przez nich argumentach.

Niezależnie od tego, kogo zapytamy o zmiany w rolniczym systemie podatkowo-ubezpieczeniowym: wicepremiera Waldemara Pawlaka czy ministra rolnictwa Marka Sawickiego, za każdym razem usłyszymy odpowiedź: tak, zmiany są konieczne, jesteśmy otwarci na rozmowy. Tyle tylko, że gdy głębiej zaczniemy drążyć temat, okaże się, że dopuszczają jedynie zmiany kosmetyczne, a rozmowy chcą prowadzić, by pokazać, że zmiany nie przyniosą budżetowi korzyści. Wręcz przeciwnie – po włączeniu rolników do powszechnego systemu podatkowo-ubezpieczeniowego budżet straci, bo będzie musiał zrefundować samorządom utracone korzyści z podatku gruntowego i wypłacać świadczenia najbiedniejszym rolnikom. Utrzymują bowiem, że większość gospodarstw nie przynosi żadnego dochodu. Wychodzi więc na to, że KRUS jest idealną instytucją i lepiej jej nie ruszać.

Podobnie sytuacja wygląda w sprawie prywatyzacji. Generalnie PSL nie zamierza blokować ambitnych planów ministra Skarbu Państwa Aleksandra Grada.

Jednak... – Wiadomo przecież, że najlepszą formą sprzedaży państwowego majątku jest prywatyzacja menedżersko-pracownicza lub przez giełdę – zapewnia Jan Łopata z PSL. Gdyby pojawił się branżowy inwestor strategiczny, w dodatku z zagranicy, ludowcy mieliby już spory problem z wyrażeniem zachwytu.

Zablokowali także zmiany w podatkach, jakie chciał wprowadzić minister finansów. W obawie przed przekroczeniem progu 55 proc. długu w relacji do PKB proponował on okresowo zawiesić ulgi internetową i prorodzinną. Chciał też na trzy lata zawiesić możliwość korzystania z wyższych – 50- i 20-proc. – kosztów uzyskania przychodu.

PO może natomiast liczyć na poparcie PSL, jeśli zdecyduje się zawiesić na dwa lata przekazywanie składek do OFE. Minister pracy Jolanta Fedak chciałaby jednak pójść dalej. Rządząca partia musi więc uważać, aby za bardzo w tej kwestii nie oddać pola ludowcom, bo ci chętnie rozmontowaliby cały system.

Ludowcy, zabierając głos w sprawach gospodarczych, nigdy nie mówią „nie”. Jednak tak naprawdę ich „nie” jest aż nadto wymowne w podnoszonych przez nich argumentach.

Niezależnie od tego, kogo zapytamy o zmiany w rolniczym systemie podatkowo-ubezpieczeniowym: wicepremiera Waldemara Pawlaka czy ministra rolnictwa Marka Sawickiego, za każdym razem usłyszymy odpowiedź: tak, zmiany są konieczne, jesteśmy otwarci na rozmowy. Tyle tylko, że gdy głębiej zaczniemy drążyć temat, okaże się, że dopuszczają jedynie zmiany kosmetyczne, a rozmowy chcą prowadzić, by pokazać, że zmiany nie przyniosą budżetowi korzyści. Wręcz przeciwnie – po włączeniu rolników do powszechnego systemu podatkowo-ubezpieczeniowego budżet straci, bo będzie musiał zrefundować samorządom utracone korzyści z podatku gruntowego i wypłacać świadczenia najbiedniejszym rolnikom. Utrzymują bowiem, że większość gospodarstw nie przynosi żadnego dochodu. Wychodzi więc na to, że KRUS jest idealną instytucją i lepiej jej nie ruszać.

Publicystyka
Wybory prezydenckie w Polsce 2025: Nie przegrała Polska liberalna ani nie wygrała Polska konserwatywna
Publicystyka
Przemysław Prekiel: Do przyjaciół z Lewicy, którzy stracili to, co najcenniejsze
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Dziesięć powodów, dla których przegrał Trzaskowski. To wina Tuska?
Publicystyka
Michał Kolanko: Kampania wyborcza 2025 przyniosła medialną rewolucję
Materiał Promocyjny
Obiekt z apartamentami inwestycyjnymi dla tych, którzy szukają solidnych fundamentów
Publicystyka
Tomasz Pietryga: Karol Nawrocki osiągnął strategiczne cele, Rafał Trzaskowski – połowicznie