On to właśnie osobiście ponoć wymyślił, by dla dodatkowego uhonorowania Adama Małysza podczas pożegnalnego konkursu skoków, nad Wielka Krokwią latał klucz F-16. Wczoraj do dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego zadzwonił jeden z generałów, który zamierzał ustalić warunki przelotu mysliwców nad skocznią. Dyrektor TPN kategorycznie się temu sprzeciwił argumentując logicznie, że na terenie TPN obowiązuje cisza, tzn zakazane jest używanie sygnałów dźwiekowych, korzystanie z głośno grających odtwarzaczy dźwieku czy radioodbiorników, a nawet za głośne zachowanie można dostać mandat. Jest to norma nie tylko prawna, lecz także kulturowa więc tym bardziej niedopuszczalne jest by na wysokości drzew latały odrzutowce. Jednak rozkaz Prezydenta to rozkaz, choćby był najbardziej durny (zarówno Prezydent jak i rozkaz). Zatem do szefa parku zadzwonił Szef Sztabu Generalnego, lecz już nie z prośbą, ale poleceniem wydania zgody na przelot - pisze z oburzeniem bloger NoPasaran.
Nie ma żadnego powodu do bulwersowania się tymi naciskami. Przelot F-16 nad Wielką Krokwią to nic, nasz „Orzeł z Wisły” zasługuje na więcej. Znając talenty prezydenta Komorowskiego, jesteśmy pewni, że wystarczy jeden telefon do Dimitrija Miedwiediewa, a otrzymamy nawet kapsułę Jurija Gagarina. Czego się nie zrobi, by móc grzać się w blasku prawdziwego idola. ?