Na antenie Polskiego Radia Kluzik-Rostkowska przyznała, że nie jest zdziwiona, iż poseł Arłukowicz opuścił szeregi SLD i wsparł rząd Donalda Tuska. Jej wątpliwości wzbudza jedynie, czy do czasu wyborów nowy minister będzie potrafił coś zdziałać w kancelarii premiera.
Obawiam się, że Bartosz Arłukowicz rozpozna teren, nawet będzie miał jakieś recepty, ale nie zdąży z tym nic zrobić. Kancelaria Premiera, jak pokazuje doświadczenie, nie ma narzędzi do sprawnego działania. Bo to są kompetencje ministra pracy.
Joanna Kluzik-Rostkowska zdementowała również informacje o wejściu posłów PJN na listy wyborcze PO.
Naprawdę jesteśmy w połowie meczu. Gdyby trenerzy piłkarscy, czy ktoś kto prowadzi bitwy, poddawał się tylko dlatego, że pierwsza połowa nie poszła zbyt dobrze, czy pierwsze dwie potyczki nie były zbyt satysfakcjonujące, to nigdy w życiu nikt nie wygrałby żadnego meczu ani żadnej bitwy.
Jeśli moglibyśmy doradzić, to sugerowalibyśmy przewodniczącej PJN ostrożność w „ogrywaniu” Donalda Tuska. Premier to doświadczony trener, który swoimi transferami systematycznie wzmacniał PO. Wymienimy tylko kilka nazwisk: Buzek, Sikorski, Krzaklewski, wreszcie Arłukowicz. Co będzie, gdy naprawdę zaproponuje koszulkę PO Pawłowi Poncyliuszowi albo Markowi Migalskiemu? Czy PJN przetrwa i to?