Tak jak w US Navy bronią ostatniej szansy, tzw. Last Ditch Defense i jest system Vulcan- Phalanx, który z szybkostrzelnością 6 000 pocisków na minutę roznosi w strzępy to, co się przedarło przez inne systemy, tak w PO taką rolę pełni najwyraźniej równie piękna, co i mądra Pani Prezydent Miasta Stołecznego! Bo, co by się stało, gdybyśmy jej nie mieli? No, wiem, wiem, już słyszę odpowiedzi - byłoby smutniej, nudniej, nie mielibyśmy kogo obśmiewać, parę ulic byłoby przejezdnych, kupców by nie spałowano, być może, wszystko prawda, ale ja nie o tym. Otóż, nade wszystko, nie wykrylibyśmy kolejnego faszystowskiego spisku! Owszem, niby wszystko już było, powykrywano w PiSie już prawie wszystko, hitleryzm, stalinizm, KKPizm, NKWDzizm, neronizm, gierkizm, skulbaszewskizm, wydawało by się, niewiele już zostało do wykrycia, poza, być może polpocizmem (ale to jeszcze będzie, Kuczyński już zapewne gromadzi dowody!), jednak to wszystko były, że się tak wyrażę, prace przyczynkarskie. Dopiero pani Bufetowa przygwoździła pisiorów dowodem - Matką Wszystkich Dowodów, tak, że piszę to praktycznie nosem, przygięty do klawiatury ciężarem swoich przewin. Już po nas! Prezesie Jarosławie, Lordzie Vaderze polskiej polityki, Okrutny Zbigniewie, Antoni O Strasznych Oczach, Pancerna Marzeno, nie stawiajmy bezcelowego oporu, wyjdźmy z rękami w górze, oddajmy się w ręce surowej, lecz przecież sprawiedliwej Straży Miejskiej, Zjednoczonym Oddziałom Miłości Obywatelskiej, pretorianom Pani Prezydent, może wykpimy się od odpowiedzialności jakimiś pracami społecznymi, sprzątaniem chodników („Niech sprzątają psie kupy!!!!” sugerowała niedawno Wyborcza, niby słusznie, ale dużo za łagodnie, moim zdaniem, do Dachau pisiorów wsadzić, albo za kołem podbiegunowym do wyrębu i zwózki drzew zagonić, co najmniej!!!).
Do tej pory dowody na nazistowskie ciągoty i inspiracje widziano w pochodniach, zniczach, transparentach, pochodach (tfu, nie pochodach, tylko Fackelzugach, teraz tak się mówi, w każdym razie Bratkowski tak mówi; wszyscy maszerują w pochodach, PiS zaś w Fackelzugach, taka jest teraz mądrość etapu), wiecach, modlitwach, tulipanach i generalnie, a nawet przede wszystkim w bezczelnym i jątrzącym czynie, jaki był brak uczestnictwa w przelocie samolotem 10 kwietnia.