Encyklopedia Solidarności: strajk w Sosnowcu

Publikacja: 14.11.2011 01:12

Trzydzieści lat temu, a dokładnie 13 listopada 1981 roku, zakończył się strajk górników z Kopalni Węgla Kamiennego Sosnowiec.

Początek tamtych wydarzeń miał miejsce 27 października. Wtedy na placu przed bramą do kopalni Sosnowiec niezidentyfikowani sprawcy wyrzucili z samochodu trzy fiolki z gazem. Z jednej zaczął wydobywać się szczególnie gryzący gaz. Z objawami zatrucia do szpitala trafiło ponad 60 osób. Sytuacja stała się napięta. Górnicy uznali to za prowokację zorganizowaną przez SB. Można było usłyszeć plotki, że użyto gazu bojowego, a podobne fiolki mogły zostać wrzucone do szybów wdechowych kopalni. Górnicy postanowili nie zjeżdżać na dół, do pracy. Bali się.

– Zaraz po zdarzeniu przyjechałem na miejsce i zobaczyłem, co się stało. Odbyło się spotkanie i załoga postanowiła protestować – wspomina Leszek Waliszewski, który w 1981 roku był przewodniczącym Śląsko-Dąbrowskiej „Solidarności".

Ogłoszono strajk okupacyjny. Ludzie żądali oczyszczenia skażonego miejsca i przybycia władz. Jednak specjalistyczne służby chemiczne pojawiły się dopiero późnym wieczorem. Stan niepewności o zdrowie i życie poszkodowanych utrzymywał się do nocy.

Wtedy się okazało, że gaz z fiolki nie stanowił zagrożenia dla życia ludzi. Jednak górnicy nie przerwali protestu. Po wielu negocjacjach i wizycie Lecha Wałęsy w kopalni protest zakończył się 13 listopada 1981 roku.

Jednak u źródeł protestu był fakt, że 27 października 1981 roku miała się odbyć rozprawa przeciwko Wojciechowi Figlowi i siedmiu innym działaczom „S" z KWK Sosnowiec. Podczas strajku ostrzegawczego 7 sierpnia 1981 r. usunęli oni komunistyczny symbol – czerwoną, pięcioramienną gwiazdę. Zostali oskarżeni o „dokonanie profanacji pięcioramiennej czerwonej gwiazdy", która od wielu lat patronowała kopalni. Rozprawa nie odbyła się z powodu, jak oficjalnie podano, choroby sędziego.

 

Trzydzieści lat temu, a dokładnie 13 listopada 1981 roku, zakończył się strajk górników z Kopalni Węgla Kamiennego Sosnowiec.

Początek tamtych wydarzeń miał miejsce 27 października. Wtedy na placu przed bramą do kopalni Sosnowiec niezidentyfikowani sprawcy wyrzucili z samochodu trzy fiolki z gazem. Z jednej zaczął wydobywać się szczególnie gryzący gaz. Z objawami zatrucia do szpitala trafiło ponad 60 osób. Sytuacja stała się napięta. Górnicy uznali to za prowokację zorganizowaną przez SB. Można było usłyszeć plotki, że użyto gazu bojowego, a podobne fiolki mogły zostać wrzucone do szybów wdechowych kopalni. Górnicy postanowili nie zjeżdżać na dół, do pracy. Bali się.

Publicystyka
Marek Migalski: Prawa mężczyzn zaważą na kampanii prezydenckiej?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Szary koń poszukiwany w kampanii prezydenckiej
Publicystyka
Marek Kutarba: Jak Polska chce patrolować Bałtyk bez patrolowców?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rafał Trzaskowski musi przestać być warszawski, żeby wygrać wybory
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Gruzja w ślepym zaułku. Dlaczego nie mogło być inaczej?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska