Otoczenie Tuska do ostatnich chwil szukało kobiet, które mogłyby kierować resortami. Premier chciał obsadzić paniami pięć ministerstw – pisze w dzisiejszej "Rz" Dorota Kołakowska.
W radiowej Trójce Cezary Łazarewicz z "Polityki" stwierdził, że jest przeciwny parytetom w rządzie:
Powinny się liczyć kompetencje. Jest mi trochę przykro, że według takiego klucza poszukuje się następców, bo przykład pani Fedak, która trafiła do rządu z parytetu, była fatalnym ministrem, powinien być takim ostrzeżeniem, że liczą się kompetencje, a nie płeć.
Zgodził się z tą opinią Igor Janke ("Rzeczpospolita" i Salon24.pl). I dodał, że:
Absurd dzisiejszej polityki polega na tym, że rozmawiamy o rzeczach sześciorzędnych.