Reklama

Stanisław Drozdowski: Bardziej niż „Słońcu Peru” ufamy Macierewiczowi

Premier stracił aprobatę Polaków. Sondaże wskazują, że 3 na 4 ankietowanych źle ocenia Donalda Tuska. „Jak to możliwe? Co takiego się stało?” – pyta Stanisław Drozdowski, zastępca redaktora naczelnego "Super Expressu"

Publikacja: 30.04.2012 13:11

Stanisław Drozdowski: Bardziej niż „Słońcu Peru” ufamy Macierewiczowi

Foto: W Sieci Opinii

Drozdowski sugeruje, że „kiedy nie wiadomo o co chodzi, to na pewno o pieniądze”:

Kiedy w 2008 roku premier mówił o abonamencie telewizyjnym jako "haraczu ściąganym z ludzi" i jego zniesieniu - zachwyciliśmy się nim. I przestaliśmy płacić. I co trzeba tu dodać koniecznie - była to jedyna skuteczna akcja naszego premiera. Naród go pokochał, bo usprawiedliwiając nasze niepłacenie w celu osłabienia telewizji publicznej właściwie... zostawiał w naszych portfelach pieniądze. Niewielkie i nie swoje, ale zawsze.

I dodaje, że rewelacyjne wyniki premiera zaczęły słabnąć wobec rozwiewanych złudzeń Polaków:

A kiedy w 2011 nasze Słońce Peru majstrowało przy OFE, przenosząc do ZUS-u lwią część naszych oszczędności (niektórzy twierdzą, że kradnąc do ZUS-u, ale to ludzie małej wiary), chcieliśmy wierzyć, że jak Robin Hood zabiera krwiopijcom, żeby zabezpieczyć interesy biednych. Jednak tych wierzących było mniej, stąd i sondaże już były nietęgie.

Co dalej?

Reklama
Reklama

Kiedy nasz premier naprawdę zabrał nam pieniądze, wydłużając wiek emerytalny do 67 lat i zmuszając do dłuższego łożenia na system, szczególnie kobiety, sondaże oddały to w sposób bezlitosny. Więcej ludzi ufa Antoniemu Macierewiczowi, najbardziej ośmieszanemu przez PO politykowi PiS (to ze strachu?), niż szefowi rządu.

Drozdowski podsumowuje i stawia pytanie:

Bo ludzie widzą, Tusku, że nic im nie dajesz, a odbierasz coraz więcej. Mało tego, zrozumieli, że abonament na TV też będą musieli płacić. I widzą też rząd nieporadny, złożony na obraz i podobieństwo - kogo? Zgadnij premierze. To wszystko do przemyślenia w długi majowy weekend.

Drozdowski sugeruje, że „kiedy nie wiadomo o co chodzi, to na pewno o pieniądze”:

Kiedy w 2008 roku premier mówił o abonamencie telewizyjnym jako "haraczu ściąganym z ludzi" i jego zniesieniu - zachwyciliśmy się nim. I przestaliśmy płacić. I co trzeba tu dodać koniecznie - była to jedyna skuteczna akcja naszego premiera. Naród go pokochał, bo usprawiedliwiając nasze niepłacenie w celu osłabienia telewizji publicznej właściwie... zostawiał w naszych portfelach pieniądze. Niewielkie i nie swoje, ale zawsze.

Reklama
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Ultimatum Trumpa? Putin szybko nie zakończy wojny z Ukrainą
Publicystyka
Dziesięć lat od śmierci Jana Kulczyka. Jego osiągnieć nie powtórzył nikt
Publicystyka
Marek Cichocki: Najciemniejsze strony historii Polski
Publicystyka
Marek Kozubal: W 2027 r. będzie wojna? Naprawdę?
Publicystyka
Robert Gwiazdowski: Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska jak Manifest PKWN
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama