Reklama
Rozwiń
Reklama

Antoni Dudek: Jarosław Gowin może stworzyć własną partię

Zdaniem Antoniego Dudka Jarosław Gowin jest obecnie najpoważniejszym zagrożeniem dla stabilności układu rządzącego Polską. Dlatego „animatorzy naszych mediów” rozpoczęli zmasowany atak ma ministra sprawiedliwości

Publikacja: 09.07.2012 10:20

Antoni Dudek: Jarosław Gowin może stworzyć własną partię

Foto: W Sieci Opinii

Jak pisze w salonie24.pl Antoni Dudek – to dopiero początek zamieszania wokół ministra sprawiedliwości:

Jesienią, gdy na rząd spadnie fala niezadowolenia społecznego wywołanego spowolnieniem gospodarczym i stopniowym ujawnieniem rzeczywistych kosztów trzech tygodni piłkarskich igrzysk. Równocześnie zaś rozstrzygną się losy dwóch sztandarowych reform Gowina, czyli likwidacji sądów rejonowych i deregulacji. Ponieważ ich powodzenie wydaje się coraz mniej prawdopodobne, Gowin może zostać usunięty z rządu w ramach zapowiadanej jesiennej rekonstrukcji  wraz z mającą złą prasę ministrą Joanną Muchą i grzęznącym coraz głębiej w poKopaczowym bagnie Bartoszem Arłukowiczem. 

Co wtedy? Zdaniem profesora UJ Gowin będzie miał dwa wyjścia:

1) Powrót na tarczy do sejmowej ławy, gdzie będzie już tylko odgrywał rolę jednego z ponad dwustu platformowych parlamentarzystów, których głównym zadaniem jest sprawna obsługa rządowej maszynki do głosowania oraz zabieganie u zauszników premiera o dobre miejsce na listach wyborczych PO w kolejnych wyborach (tu nie wróżę JG powodzenia). 

Zdaniem Dudka Gowin nie może liczyć na powrót do dawnej roli. Czeka go co najwyżej los Grzegorza Schetyny. I podobne „sukcesy” w roli wewnątrzpartyjnej antytuskowej opozycji. Ale przed Jarosławem Gowinem jest także bardziej ambitna alternatywa:

Reklama
Reklama

2) Przystąpienie do tworzenia własnej formacji. Ten ostatni wariant ma sens tylko w przypadku, gdy za Gowinem pójdzie co najmniej 14 posłów, bowiem razem będą mieli szansę na stworzenie samodzielnego klubu parlamentarnego.

Wówczas: 

Rząd Tuska straci większość i albo będzie musiał zawiązać otwartą koalicję z Ruchem Palikota (lub - co mniej prawdopodobne - z SLD), albo też zabiegać o jego poparcie przy każdym istotnym głosowaniu. Będzie to równoznaczne z ostatecznym przesunięciem PO na lewą stronę sceny politycznej, co z kolei stworzy nieco miejsca w jej centrum.

Gowinowi pozostaną zaś dwa lata na wchłonięcie PJN, zebranie wszystkich sensownych dysydentów z PiS i poddanie się pierwszej znaczącej weryfikacji, jaką będą wybory do Europarlamentu w 2014. Zważywszy na wyniki sondaży, z których wynika, że rośnie liczba wyborców zmęczonych duopolem PO i PiS, ta weryfikacja nie musi wypaść negatywnie.

Publicystyka
Jerzy Surdykowski: Oczy Dzieciątka i sedno naszej wiary
Publicystyka
Ambasador Norwegii: Niezawodni partnerzy w niepewnych czasach
Publicystyka
Rzecznik Muzeum Historii Polski o okrągłym stole: To dobra decyzja ponad podziałami
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Czas Kissingerów i Brzezińskich dobiegł końca
Publicystyka
Kazimierz M. Ujazdowski: Suwerenny Trybunał Konstytucyjny bez pomocy TSUE
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama