Ryszard Czarnecki: Zginęło 96 Polaków, a winnych nie ma

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości krytykuje premiera Donalda Tuska w wywiadzie dla portalu onet.pl

Publikacja: 09.07.2012 11:48

Ryszard Czarnecki: Zginęło 96 Polaków, a winnych nie ma

Foto: W Sieci Opinii

O elektoracie Solidarnej Polski i jej możliwym wyniku wyborczym Ryszard Czarncki mówi:

Podobnie jak wielu politologów uważam, że partia Kurskiego i Ziobry nie wejdzie ani do Europejskiego Parlamentu, ani do Sejmu RP. Szereg polityków było popularnych w elektoracie prawicy tylko do momentu, gdy byli w PiS. Gdy odeszli od Kaczyńskiego, wyborcy odwrócili się od nich.

Czarnecki ocenia decyzję prokuratury dotyczącą umorzenia śledztwa w sprawie cywilnych wątków odpowiedzialności za katastrofę smoleńską:

Gdy podczas katastrofy budowlanej ginie jeden robotnik, to majster i kierownik budowy mają natychmiast postawione zarzuty, a często idą siedzieć. Tu zginęło 96 Polaków, w tym głowa państwa, a winnych, poza jednym, nie ma! Dopatruję się w tej decyzji politycznego kontekstu. Zapewne chodzi o uniknięcie "zasady domina": gdyby oskarżyć jednego polityka obozu władzy, ten zacząłby "sypać" i spowodował przewrócenie się kolejnych kostek rządowego domina, czyli zarzuty usłyszeliby kolejni ludzi z PO.

(...) Premierowi Tuskowi, niczym bajkowemu Pinokio, od kłamstw wydłuża się już nos. Przecież minister Mariusz Handzlik wysyłał pisma do MSZ w tej sprawie. Czyżby więc Tusk nie kontrolował Sikorskiego? A może po prostu dziś wygodniej jest liderowi PO chorować na amnezję? Oficjalne pisma ze stycznia 2010 r. świadczą, że Kancelarii Prezydenta zależało na tym, aby była jedna wizyta państwowa: i prezydenta RP, i premiera RP. Ale Tusk wolał zagrać z Putinem.

Europoseł PiS mówi także o planach Donalda Tuska, który zmienił zdanie i będzie chciał zostać ponownie szefem PO:

Tusk zakochał się w planie Angeli Merkel, uzgodnionym z Nicolasem Sarkozym, aby w 2014 roku przenieść się z Warszawy do Brukseli, na stołek szefa Komisji Europejskiej. Ale "Merkozy" już nie ma, a pani Kanclerz też może nie być po przyszłorocznych wyborach do Bundestagu. Stąd też Tusk woli powalczyć o rządowego wróbla w ręku niż o brukselskiego kanarka na dachu. Tyle, że ten wróbel może odlecieć do Jarosława Kaczyńskiego.

Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne