Reporter dzwoni i mówi: „sekretariat szefa Kancelarii Premiera się kłania. Panie prezesie?, a prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku opowiada „tak”.
Publikujemy najciekawsze fragmenty rozmowy:
(...) Okazuje się, że Ministerstwo Sprawiedliwości wszczyna kontrolę tam właśnie u pana. Mimo wszystko...
Parę rzeczy tutaj trzeba (niezrozumiałe).
Właśnie, panie prezesie tylko, że chodzi o to, że to jest wszystko dzieje się bardzo naprędce, prawda? Spotkanie pan premier chce odbyć z państwem, tylko że ono wchodziłoby w grę dopiero po tym posiedzeniu, na którym zapadłaby ostateczna decyzja co do przyjęcia bądź odrzucenia wniosku o... tak, prawnika pana Marcina Plichty. Nie chcemy, żeby było tak, że potem wyjdzie, że jakieś naciski były ze strony Kancelarii Premiera. Pan rozumie?