Paweł Marczewski: Bezpieczna Ukraina w bezpiecznej Unii Europejskiej

Unia Europejska staje przed decydującym wyborem. Bez Ukrainy będzie nie tylko słabsza, ale i długoterminowo mniej bezpieczna – pisze Paweł Marczewski, ekspert Fundacji Batorego.

Publikacja: 19.03.2025 04:55

Paweł Marczewski: Bezpieczna Ukraina w bezpiecznej Unii Europejskiej

Foto: REUTERS/LUDOVIC MARIN

Unia Europejska w najbliższych latach musi szybko rozwijać swoje zdolności obronne i „przeznaczać znacznie większe sumy pieniędzy nie tylko na poziomie narodowych polityk obronnych, ale również wspólnych przedsięwzięć” – piszą eksperci i ekspertki z Polski i Ukrainy w opublikowanej niedawno „Mapie drogowej dla negocjacji polsko-ukraińskich w procesie akcesji Ukrainy do UE”. I dodają, że „Ukraina i Polska mogą odgrywać wiodącą rolę, tym bardziej że są (Polska) lub będą (Ukraina) państwami zewnętrznej granicy UE”. Dziś, kiedy przyszłość sojuszu północnoatlantyckiego jest niepewna, a Unia Europejska intensywnie pracuje nad tym, jak uniezależnić się od parasola ochronnego Stanów Zjednoczonych, ten wymiar ukraińskiej akcesji do Wspólnoty Europejskiej nabiera szczególnego znaczenia.

O konieczności wzmocnienia europejskich zdolności obronnych w środowiskach eksperckich mówiono od lat, a co najmniej od czasu formalnego przyznania broniącej się przed rosyjską agresją Ukrainie statusu państwa kandydata również o tym, że ukraińskie członkostwo w UE oznaczałoby wzmocnienie europejskiego filaru bezpieczeństwa. Dzisiaj, kiedy prezydent Trump i jego administracja podważają nie tylko warunki, ale i sam sens transatlantyckiego partnerstwa dla bezpieczeństwa, zjednoczona Europa w przyspieszonym tempie zaczyna przekuwać w czyny wnioski z eksperckich dyskusji.

Unia Europejska ważniejsza od NATO?

Po zakończonej fiaskiem i wizerunkową katastrofą wizycie prezydenta Zełenskiego w Białym Domu i tymczasowym zawieszeniu wsparcia militarnego oraz wywiadowczego dla Ukrainy nad Dnieprem z coraz większym sceptycyzmem spogląda się na perspektywę ukraińskiego członkostwa w NATO. Jeszcze do niedawna przystąpienie do sojuszu traktowano jako najważniejszą gwarancję bezpieczeństwa. Dziś nie wiadomo, czy formalny wniosek o członkostwo złożony przez Ukrainę kiedykolwiek zostanie rozpatrzony pozytywnie, a nawet gdyby tak się stało, czy udzielone w jego ramach gwarancje będą faktycznie uwzględniały ukraińskie bezpieczeństwo, skoro prezydent Trump zapowiedział wybiórcze podchodzenie do realizacji postanowień art. 5 traktatu, a wręcz sugerował, że NATO powinno zostać rozwiązane.

Czytaj więcej

Tomasz Kubin: Ukraina w Unii Europejskiej? Jak przygotować na to Polskę i jak na tej akcesji zyskać

Ta niepewność znalazła odzwierciedlenie w wynikach badań opinii publicznej. W sondażu zrealizowanym w Ukrainie przez Ipsos 5–10 marca 38 proc. badanych zgodziło się, że Ukraina nie powinna dążyć do członkostwa w NATO, jeśli tego wymagałoby zakończenie wojny. Niemal tyle samo badanych – 37 proc. – było przeciwnych pokojowi za cenę przystąpienia do sojuszu, 15 proc. nie miało sprecyzowanego poglądu.

Na pytanie, czy Ukraina powinna zrezygnować z członkostwa w UE, jeśli tego wymagałoby zakończenie wojny, przecząco odpowiedziało 51 proc., a zgodziło się z tym stwierdzeniem jedynie 29 proc. Dziś, kiedy przyszłość relacji transatlantyckich jest niepewna, zdecydowanie więcej Ukrainek i Ukraińców jest gotowych zrezygnować dla pokoju z członkostwa ich kraju w NATO niż w UE.

Te wyniki zapewne nie zaskakują, ale skłaniają do zastanowienia, o co tak naprawdę toczy się wojna, jakie są perspektywy jej zakończenia i jaką rolę powinna i może odegrać UE.

Walka o miejsce Europy w nowym porządku

Sformułowanie „pełnoskalowa inwazja”, używane do opisu działań wojennych rozpoczętych przez Rosję 24 lutego 2022 roku, ma na celu podkreślenie, że wojna toczy się tak naprawdę od 2014 roku, czyli od aneksji Krymu i aktywnego zbrojnego wsparcia prorosyjskich separatystów w Donbasie przez Rosję, ale to z kolei odsyła do przyczyn rosyjskiej agresji, czyli sprzeciwu ukraińskiego społeczeństwa wobec niepodpisania umowy stowarzyszeniowej z UE przez prezydenta Janukowycza. Wojna miała u swoich początków powstrzymać europejskie aspiracje Ukrainy, a nie rozszerzenie NATO na wschód, co lubi powtarzać kremlowska propaganda.

Dziś, w czasie niepewności co do dalszego funkcjonowania NATO, europejski kurs przyjęty przez Ukrainę nie zmienił się. Jak napisał jeden z autorów „Mapy drogowej...”, Ukraina konsekwentnie podąża europejską ścieżką, mimo wyzwań i trudności, od ponad dekady. Nie zamierza teraz z niej zawracać, nawet jeśli podążanie nią nie stało się łatwiejsze.

Blisko milion aktywnych ukraińskich żołnierzy i rozbudowywane intensywnie od pełnoskalowej inwazji moce produkcyjne w dziedzinie obrony czynią z Ukrainy jeden z krajów najlepiej przygotowanych do wzmocnienia europejskiej obronności

Przedstawiciele ukraińskich środowisk eksperckich mówią, że Unia, do której chce dziś przystąpić Ukraina, jest inna niż ta, do której w 2004 roku przystępowała Polska, a sam proces akcesji, choćby z racji zwiększenia liczby norm i aktów prawnych składających się na europejskie acquis communautaire, jest bardziej wymagający.

To prawda. Co więcej, jak podkreśla w tekście podsumowującym „Mapę drogową...” prof. Danuta Hübner, UE jest i będzie przez najbliższe lata swoistym „ruchomym celem”. Państwa kandydujące będą zmuszone nadążać za zachodzącymi w niej zmianami, które dziś, kiedy relacje USA z UE znajdują się bodaj w najgorszym momencie w historii, przebiegały będą z konieczności jeszcze szybciej.

To przyspieszenie jest jednak nie tylko wyzwaniem, ale i szansą. Kryzys w relacjach transatlantyckich i niepewność amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa stały się katalizatorem zmian, których niestety nie uruchomiła wcześniej pełnoskalowa rosyjska inwazja na Ukrainę – bardziej zdecydowanych działań na rzecz wzmocnienia unijnej obronności.

Czytaj więcej

Kłótnia z Zełenskim w Gabinecie Owalnym była częścią strategii? Trump: Zmusiliśmy ich do tego, co słuszne

Akcesja Ukrainy do UE, która będzie zmieniać się w sposób pozwalający na uzyskanie większej suwerenności strategicznej, będzie zapewne trudniejsza, ale jednocześnie służąca lepiej strategicznym, a nie tylko ekonomicznym, społecznym i kulturowym interesom Ukrainy.

Jednocześnie przyjęcie Ukrainy do UE, która finansuje w większym stopniu swoje bezpieczeństwo, uczyni Unię jeszcze silniejszą. Blisko milion aktywnych ukraińskich żołnierzy i rozbudowywane intensywnie od pełnoskalowej inwazji moce produkcyjne w dziedzinie obrony czynią z Ukrainy jeden z krajów najlepiej przygotowanych do wzmocnienia europejskiej obronności.

Dziennikarskie przecieki na temat rosyjskich żądań, które powinny zostać spełnione, jeśli miałby zostać zawarty pokój, wspominają na razie tylko o gwarancji, że Ukraina nie zostanie przyjęta do NATO. W miarę jednak, jak UE będzie się zmieniać, rosyjskie żądania mogą również objąć zakaz członkostwa w UE. Większość ukraińskiego społeczeństwa, co potwierdzają sondaże, nigdy się na taki zakaz nie zgodzi. Dla UE będzie to jednak moment decydującego wyboru. Bez Ukrainy będzie nie tylko słabsza, ale i długoterminowo mniej bezpieczna.

Autor

Paweł Marczewski

Główny specjalista ds. projektów badawczych w forumIdei Fundacji Batorego, redaktor „Mapy drogowej dla negocjacji polsko-ukraińskich w procesie akcesji Ukrainy do UE”.

Unia Europejska w najbliższych latach musi szybko rozwijać swoje zdolności obronne i „przeznaczać znacznie większe sumy pieniędzy nie tylko na poziomie narodowych polityk obronnych, ale również wspólnych przedsięwzięć” – piszą eksperci i ekspertki z Polski i Ukrainy w opublikowanej niedawno „Mapie drogowej dla negocjacji polsko-ukraińskich w procesie akcesji Ukrainy do UE”. I dodają, że „Ukraina i Polska mogą odgrywać wiodącą rolę, tym bardziej że są (Polska) lub będą (Ukraina) państwami zewnętrznej granicy UE”. Dziś, kiedy przyszłość sojuszu północnoatlantyckiego jest niepewna, a Unia Europejska intensywnie pracuje nad tym, jak uniezależnić się od parasola ochronnego Stanów Zjednoczonych, ten wymiar ukraińskiej akcesji do Wspólnoty Europejskiej nabiera szczególnego znaczenia.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Nawrocki zyskuje w Kanale Zero. Czy Trzaskowski przyjmie zaproszenie Stanowskiego?
Publicystyka
Przemysław Kulawiński: Spór o religię w szkołach. Czy możliwe jest pogodzenie skrajnych stanowisk?
Publicystyka
Marek Migalski: Końskie – koszmar Rafała Trzaskowskiego
felietony
Marek A. Cichocki: Friedrich Merz mówi, że Niemcy wracają. Pytanie, do czego?
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
analizy
Dlaczego młodzi ludzie nie chcą „iść w belferkę”?