Moment jak najbardziej sprzyja głębszej historycznej autorefleksji. Kolejna rocznica Bitwy Warszawskiej 1920 roku jest zwykle okazją do przypomnienia tamtego wielkiego zwycięstwa, ale też pokazania aktualnej militarnej siły polskiego państwa. To drugie zwłaszcza ma w dzisiejszym kontekście wojny w Ukrainie swój realny wymiar, gdzie odległa historia spotyka się wprost z teraźniejszością.
Jednak zdolność do takiej historycznej autorefleksji w szybkim tempie zanika w naszym życiu publicznym. Zastępuje ją ekspercka analiza geopolitycznych układów sił w polityce międzynarodowej oraz coraz bardziej spolaryzowana i oparta na emocjach bijatyka w polityce wewnętrznej. Myślenie o nas samych w kategoriach historycznych traci rację bytu, tym bardziej że nasz kulawy system edukacji nadal niestrudzenie produkuje kolejne roczniki absolwentów, którzy w swej większości, choć nie ze swej winy, są historycznymi analfabetami.
Czytaj więcej
Za oceanem rośnie przekonanie, że Europa musi przejąć odpowiedzialność za obronę swych wschodnich rubieży. Biorąc pod uwagę nastroje w głównych europejskich państwach, otwiera to przed Polską możliwości istotnego wzmocnienia swojej pozycji.
A przecież taki historyczny namysł nad sobą pozwala dopiero zobaczyć, jaką drogę przeszli Polacy przez ostatnie 100 lat, by znaleźć się w swoim współczesnym miejscu. I tylko dzięki takiej perspektywie można próbować sensownie ocenić poniesione straty, popełnione błędy, ale przede wszystkim zobaczyć skalę własnych sukcesów. Zbyt często bowiem zapominamy, że jako państwo, jako naród i jako społeczeństwo naprawdę przychodzimy z sytuacji niebytu, który w XIX wieku Europa ułożyła sobie wygodnie jako jeden z zasadniczych warunków ładu w naszej części kontynentu.
Przyjęcie takiej historycznej perspektywy pomaga zrozumieć źródła wielu naszych współczesnych problemów: konfliktów w polityce europejskiej oraz geopolitycznych dylematów bezpieczeństwa. Uświadamia także, jak wiele osiągnęliśmy, ale też o jaką stawkę toczymy dziś polityczną i gospodarczą grę. Bez takiej historycznej świadomości samych siebie pozostaje nam tylko histeria i wyrachowanie bieżącej wewnętrznej polityki oraz fatalizm napierających na nas zewnętrznych sił.