Pierwszego Naczelnego nowej "Rzeczpospolitej" wspomina na naszych łamach Kazimierz Groblewski. Chciałbym przy tej okazji przypomnieć drobny epizod z redakcyjnego życia z tamtego okresu. Na jednym z kolegiów zostałem ostro skrytykowany przez Ważnego Redaktora Ekonomicznego za to, że Dział Kultury promuje sztukę niszową, artystowską, nazbyt ambitną, a nie popularną i „dla ludzi”. Siedziałem zdeprymowany i zdeptany, a Darek powiedział: - Nie przejmuj się, jemu Kantor tylko z wymianą walut się kojarzy.
Swoją drogą, ciekawe, jak Dariusz Fikus oceniałby dzisiejsze gazety, co właśnie muszę zrobić. Z pewnością byłby zadowolony, że "Rzeczpospolita" mocno trzyma kurs na gospodarkę i walczy z ekonomicznymi absurdami.
„Fiskus strzela do wróbli“ - pisze na czołówce „Rzeczpospolitej” Przemysław Wojtasik. "Skarbówka marnuje czas na drobne sprawy, podczas gdy z budżetu wyciekają miliardy. Bezrobotny mężczyzna, który naprawiał sąsiadom samochody w zamian za jedzenie, powinien założyć działalność gospodarczą i płacić podatek jak przedsiębiorca – uznali kontrolerzy z urzędu skarbowego. Przesłuchali 17 świadków. Odkryli, że od rybaka, któremu wymienił olej w samochodzie, mężczyzna dostał 10 kg fląder."
Ale to nie koniec dziwnych pomysłów. Postanowiono opodatkować… egzemplarze autorskie pisarzy. "Opodatkowanie kilku czy kilkunastu egzemplarzy przekazywanych twórcy w dowód wykonania zawartej z nim umowy jest bezzasadne – mówi Sergiusz Sterna Wachowiak, prezes Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
- Fiskus strzela z armat do wróbli – konkluduje Arkadiusz Michaliszyn, doradca podatkowy w kancelarii CMS Cameron McKenna. – Zamiast tracić czas na takie drobne, niekiedy groteskowe wręcz sprawy, powinien rzucić wszystkie siły tam, gdzie faktycznie są potrzebne. I gdzie wycieka najwięcej pieniędzy.