Reklama
Rozwiń

Wybory samorządowe: Nie będzie zdjęć z dużymi politycznymi misiami

Partie polityczne muszą się na chwilę zatrzymać w szaleńczym wyścigu i zastanowić, co mają do powiedzenia wyborcom głosującym do rady gminy.

Aktualizacja: 28.08.2018 06:47 Publikacja: 27.08.2018 18:10

Wybory samorządowe: Nie będzie zdjęć z dużymi politycznymi misiami

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

W poniedziałek zakończył się pierwszy etap kampanii przed wyborami samorządowymi: minął termin rejestracji komitetów wyborczych. Może się ich zgłosić nawet 10 tysięcy. To sporo.

A jaka będzie logika tych wyborów? To walka lokalnego zaangażowania z krajowymi partyjnymi potęgami. Wygra ten, który taką krajową potęgą dysponuje, ale będzie również potrafił zaprząc ją do lokalnego wyścigu. To zresztą jedna z tajemnic dobrych wyników PSL w wyborach samorządowych – już od lat. To jedyna partia, która, mając reprezentację krajową, a czasem nawet będąc w rządzie, nie traci terenu w samorządach. Zresztą struktury te są tak okopane w terenie, że nie ma mowy o oddaniu pola żadnej konkurencji. Te same rodziny z wyborów na wybory wymieniają wuja na bratanka, startują pod zielonym sztandarem – i wygrywają. Ale nawet ludowcy wiedzą, że komitet startujący lokalnie powinien ukrywać się pod nic niemówiącą nazwą, żeby krajowego zapachu siarki na wybory wójta czy burmistrza nie przenosić.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rząd Tuska prosi się o polityczny Ku Klux Klan i samozwańcze rasistowskie ZOMO
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Nastroje po wyborach, czyli samospełniająca się przepowiednia