Muzyczne plany ogłosił nowy (od marca) szef służby Walentin Naliwajczenko. Projekt jest już gotowy, zostanie rozpatrzony podczas najbliższego kolegium szefów SBU.
Najważniejsze kryteria, które utwór musi spełniać, to: pokazać morale służby, jej przydatność w społeczeństwie i ciężką pracę, jaką wykonują tysiące funkcjonariuszy.
Naliwajczenko zapowiedział, że wraz z pieśnią ukraińscy esbecy dostaną także zatwierdzony kodeks etyki współpracownika służb specjalnych. Według ukraińskich mediów 43-letni szef służby doskonale opanował technikę autoreklamy, a jego „kulturalno-etyczne” inicjatywy tylko temu służą. W SBU dostał nawet przydomek Zaliwajczenko. Jest szansa, że po pierwszym publicznym wykonaniu hymnu zmieni się on na „Zapiewajczenko”.
Tylko czy z pieśnią na ustach i kodeksem w kieszeni funkcjonariusze będą działać bardziej etycznie?