W spotkaniu z PR-owcami uczestniczyło 30 posłów. Byli m.in. eurodeputowani Jacek Protasiewicz, Sławomir Nitras i Krzysztof Lisek. Oprócz standardowych rad dla PO, że winę za wszystko ponosi Kaczyński i sugestiach, żeby budowała ona kampanię na haśle „Nasza partia jest obliczalna”...
...zachodni goście jak z rękawa sypali nowatorskimi pomysłami, które z powodzeniem zastosowali u siebie. Szefowie lokalnych sztabów i komitetów obywatelskich UMP np. zapraszali znajomych do domu na kolację, w czasie której dzwonił prezydent Sarkozy. Pomogło to pozyskać wpływowych wyborców i dodało skrzydeł lokalnym działaczom. W nadmorskich kurortach zaś partia Sarkozy'ego rozdawała klapki odciskające na piasku logo UMP. – To świetny pomysł – ucieszyli się działacze Platformy – pisze „Rzeczpospolita”.
Ale czad! – jak mawia młodzież. Wyobrażamy sobie wielką akcją „Wejdźcie w nasze buty”. Minister Grabarczyk rozdający kalosze na placach budowy autostrad, minister Rostowski wręczający gustowne mokasyny biznesmenom i wreszcie Donald Tusk oferujący piłkarskie korki dla wszystkich miłośników sportu. Jednak prawdziwym hitem od Bałtyku po Tatry byłyby platformowe sandały wyborcze, obowiązkowo w pakiecie z białymi skarpetami. A na niepogodę - półbuty wyściełane w środku słomą. Od słomianego zapału premiera i jego ministrów, na którym skończyły się przedwyborcze obietnice PO.