Władca z duchem czasu

Karol XVI Gustaw: Płacę dużo podatków. I jestem z tego powodu szczęśliwy – mówi król Szwecji Katarzynie Zuchowicz

Publikacja: 03.05.2011 18:34

Karol XVI Gustaw

Karol XVI Gustaw

Foto: Associated Press

Karol XVI Gustaw:

Przyjeżdżamy do Polski z państwową wizytą na zaproszenie prezydenta Bronisława Komorowskiego. W Polsce byłem już kilka razy, w tym raz z wizytą państwową, ale było to dość dawno temu, we wrześniu 1993 roku. Królowa była wtedy chora i nie mogła mi towarzyszyć. Teraz przyjeżdżamy do Polski razem.

Jakie skojarzenia ma Wasza Wysokość z Polską?

Jesteśmy sąsiadami, których rozdziela morze. Ale łączy nas historia. Szwedzi dobrze wiedzą, że pod koniec XVI wieku mieliśmy bliskie relacje. Z niecierpliwością czekam na wizytę w waszym kraju, bo chcę zobaczyć nową Polskę, spotkać nowych ludzi, nowych przywódców politycznych. Jak każdy kraj Polska się zmieniła.

Pierwszy raz Wasza Wysokość odwiedza Wrocław. Co rodzina królewska wie o tym mieście?

Niewiele. Dlatego zostaliśmy tam zaproszeni, by zobaczyć coś innego. Myślę, że odwiedzimy duży, drewniany Kościół Pokoju w Świdnicy, który podobno jest bardzo piękny. Weźmiemy też udział w seminarium o bezpieczeństwie na drogach.

Czy to prawda, że król Szwecji sam codziennie prowadzi samochód i jeździ nim do pracy, do pałacu?

Król: – O tak.

Królowa Sylwia: – Nie sam, ze mną. Ale kieruje sam.

To auto ekologiczne? Przyjazne dla środowiska?

Na etanol. Mógłbym długo o nim mówić. Wierzę, że w przyszłości odegra on ogromną rolę, choć nie rozwiąże wszystkich problemów z energią. Będzie tylko jedną z wielu możliwości. W Szwecji trwają badania nad produkcją etanolu z celulozy, które zajmą pewnie z pięć lat. Następny krok to być może etanol z odpadów z trzciny cukrowej.

Szwedzka monarchia postrzegana jest jako najnowocześniejsza na świecie. Prosimy zdradzić sekret, jak być nowoczesnym królem?

Moje motto brzmi: „Dla Szwecji – z duchem czasu". Monarchia to stara, konserwatywna instytucja, ale chciałbym być na tyle nowoczesny, na ile pozwoli mi społeczeństwo. Chciałbym sprostać jego oczekiwaniom. To jednak trudne, gdyż konstytucja określa, co mogę robić i w jaki sposób mam reprezentować kraj. Monarcha w Szwecji jest też osobą apolityczną, co oznacza, że nie mieszam się do polityki.

A nie czuje Wasza Wysokość, że czasem chciałby w nią ingerować?

Nie, choć oczywiście każdy ma swoje poglądy. To tak jak z pracownikami rządu. Są lojalni wobec ekipy, która w danym momencie jest u władzy, ale prywatnie mogą mieć inne poglądy. Wraz z nastaniem nowego rządu nie zmieniają poglądów, ale oficjalnie są apolityczni.

Czy Wasza Wysokość spotyka się z premierem i ministrami z własnej inicjatywy, czy raczej czeka na ich zaproszenie?

Mówiąc szczerze, nie spotykamy się zbyt często. Oczywiście mogę poprosić premiera o rozmowę w danej sprawie. Ale każdy z nas jest bardzo zajęty, dużo podróżuje, ma wiele pracy. Nie jest łatwo spotkać się spontanicznie.

Czy Wasza Wysokość nadąża za nowinkami technologicznymi i osobiście korzysta z Internetu i np. z Facebooka?

Z czego?

Z Facebooka.

W pewnym sensie tak, to proste. Moja sekretarka zajmuje się tymi sprawami. Przy takiej ilości gadżetów powinno się mieć sekretarza.

Szwedzi są egalitarnym społeczeństwem, w którym każdy chce być lub jest równy. Ale król jest ponad wszystkimi. Czy jako nowoczesny władca Wasza Wysokość płaci podatki?

O mój Boże, tak! Płacę dużo podatków. I jestem z tego powodu szczęśliwy.

Czy wasza wysokość czuje poparcie narodu, czy raczej więcej Szwedów występuje przeciwko monarchii?

Istnieją różne badania opinii publicznej, ale poziom poparcia dla monarchii od lat jest stały. Szwedzi są lojalni wobec rodziny królewskiej i korony. Myślą o historii, kulturze i stabilizacji, którą daje im monarchia. My jesteśmy dla tego kraju symbolem i Szwedzi są z niego dumni. Nie ma zbyt wielu monarchii na świecie.

Jak to w ogóle jest być królem?

Trudno odpowiedzieć na to pytanie. To praca w pełnym wymiarze godzin. Przede wszystkim reprezentuję mój kraj, a także moją rodzinę, dynastię, historię i kulturę Szwecji. Tak jak np. podczas wizyty w Polsce.

Również biznes?

Oczywiście, że tak. Choćby poprzez wizyty państwowe. Mam nadzieję, że przy okazji mojej podróży do Polski pojawi się także zainteresowanie delegacją biznesmenów, którzy jadą ze mną.

Gdyby Wasza wysokość nie chciał być królem, jaki zawód by wybrał?

Król: – Gdy byłem młodszy, miałem tyle pomysłów...

Królowa Sylwia: – Masz tyle zainteresowań, że trudno ot tak powiedzieć.

Karol XVI Gustaw: – No właśnie, nie wiem...Czasem człowiek się czymś zainteresuje, myśli, że bardziej powinien się w to zagłębić. A potem mu przechodzi.

Królowa Sylwia: Opowieści Stiega Larssona trzeba traktować jak książki. One nie przedstawiają prawdziwego obrazu Szwecji

Ale Wasza Wysokość ma tyle pasji – jest słynnym honorowym prezesem Światowego Związku Skautów, żegluje, uwielbia samochody, ma farmę i hoduje krowy...

Królowa: – Chciałeś być technikiem, zajmować się nowoczesnymi maszynami.

Król: – O tak, chciałem też zajmować się ochroną środowiska, być inżynierem, informatykiem. Ale myślę, że prawdopodobnie byłby to zawód związany z rolnictwem. Chodzi o ziemię, o lasy. To olbrzymia odpowiedzialność przed przyszłymi pokoleniami. Dziś i ekonomia, i polityka są krótkowzroczne i nastawione szybkie cele. Firmy chcą osiągać wyniki w ciągu kilku lat. Każdy chce zdobyć pieniądze tak szybko, jak to możliwe. A żeby mieć stabilne społeczeństwo, trzeba bardziej wybiegać w przyszłość. Spójrzmy na las. W tej części świata rośnie wolno. Zanim urośnie, minie 80, 85 lat, a nawet więcej. To my planujemy go zasadzić i w niego inwestujemy, ale korzystać z niego będą zapewne następne pokolenia. Również dobra edukacja zajmuje kilka lat, ale wielu młodych ludzi uważa dziś, że nie ma na nią czasu. Chce szybko zdobyć pieniądze i założyć rodzinę, co jest naturalne. Ale myślę, że trzeba mieć trochę cierpliwości, by zdobyć solidne edukacyjne podstawy.

Czy to prawda, że polowanie jest ulubionym zajęciem Waszej Wysokości?

Cóż mam powiedzieć? To bardzo popularny sport w Szwecji i rodzinna tradycja. Mój ojciec był wielkim myśliwym. Mój dziadek nie, ale pradziadek tak. Gdzie on jest? (król odwraca się w poszukiwaniu portretu). O, tam. On też był wielkim myśliwym. Na polowania jeździła też moja babcia ze strony mamy, która pochodziła z Niemiec. To było niezwykłe w tamtych czasach, bo teraz poluje już wiele kobiet. Gdy ostatni raz była na polowaniu, miała 80 lat. To wielki sport, który daje możliwość relaksu, obcowania z naturą, miłego spędzenia wolnego dnia. Gdy tylko mam wolną chwilę, jadę z przyjaciółmi na polowanie.

Wiemy, że Wasza Wysokość jest zaangażowany w ochronę wilków. Dlaczego?

Król: – Popieram ochronę ekosystemu jako takiego i uważam, że w tej kwestii powinniśmy być ostrożni, bo bardzo łatwo zachwiać w nim równowagę. To też dotyczy wilków. W Szwecji nie było ich przez wiele lat. W latach 70. i 80. była tylko jedna samica nazywana Ilva. Pod koniec lat 90. było ich już bardzo dużo, populacja bardzo wzrosła. Nastąpiła niemal jej eksplozja.

Królowa: – Przychodzą nawet do miast, widziano je ostatnio w Helsingborgu na południu Szwecji, to duże miasto... W jednej z gazet było zdjęcie wilka w centrum miasta. Myślałam, że to pies. A to wilk.

Król: – Parlament podjął właśnie decyzję o tym, że w kraju może żyć populacja 220 wilków. To powinno wystarczyć, by zachować silną, zdrową populację tych zwierząt w Szwecji. To bardzo drażliwy i gorący temat w Szwecji. Myśliwi nie są z tego powodu szczęśliwi, bo chcieliby mieć więcej wilków do odstrzału. Ale cieszą się m.in. właściciele lasów, bo wilki to najwięksi wrogowie łosi. Te zaś niszczą lasy. Macie wilki w Polsce?

Tak, w Bieszczadach. W tym roku Wasze Wysokości obchodzą 35-lecie małżeństwa. Czy będziecie świętowali tę rocznicę w jakiś szczególny sposób?

Królowa: – Nieżyjąca już królowa Danii Ingrid, ciotka króla, powiedziała mi kiedyś, że urodziny to coś zupełnie zwyczajnego. Obchodzi się je automatycznie. Ale rocznica ślubu każdego roku powinna być wielkim dniem. Kilka lat temu świętowaliśmy nasze srebrne wesele, ale oczywiście jesteśmy szczęśliwi, gdy co roku możemy świętować naszą rocznicę co roku. Ubiegły rok był też wyjątkowy z powodu ślubu naszej córki Wiktorii. Jako rodzice byliśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi.

Jak pamiętacie dzień, w którym się poznaliście?

Królowa: – To zdarzyło się tyle lat temu. Ja pamiętam, a ty?

Król: – To nie jest tajemnicą, że to było w Monachium w 1972 r. podczas słynnych Igrzysk Olimpijskich.

Królowa: – To była wyjątkowa chwila. Otwarcie olimpiady było przepiękne. Byliśmy bardzo szczęśliwi, choć w Monachium doszło wtedy do tragicznego aktu terroru [dokonała go palestyńska organizacja Czarny Wrzesień, przy akcji odbijania sportowców zakładników zginęło 11 izraelskich sportowców, pięciu terrorystów i policjant – red].  Same igrzyska były jednak wspaniałe. Podczas każdej olimpiady nasze serca wracają do tamtych igrzysk.

Czy czytaliście państwo trylogię Stiega Larssona, która cieszy się tak wielką popularnością na świecie?

Król: – Nie wiem, co powiedzieć. Jestem zdumiony, że osiągnął taki sukces. Może dlatego, że Szwecja nie kojarzyła się z takim światem zbrodni, jaki opisywał Larsson? Nie jestem z tego powodu szczęśliwy, gdyż książki Larssona są raczej straszne niż radosne.

Królowa: – To fascynujące książki, ale jestem w szoku, że tyle jest w nich okrucieństwa. Larsson pokazuje inny obraz Szwecji.

Karol XVI Gustaw: – Taką, której my nie rozpoznajemy.

Królowa: – Nie chcę z nim identyfikować naszego kraju. Opowieści Larssona trzeba traktować jak książki. One nie przedstawiają prawdziwego obrazu Szwecji.

Każdy wie, że jest pani poliglotką. Czy Wasza Wysokość ma wiele okazji, by mówić w obcych językach?

Królowa: – O tak. W Szwecji mieszka wielu imigrantów. W niektórych szkołach można usłyszeć nawet 32 języki. Ja mówię w sześciu – szwedzkim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim, portugalskim i angielskim. Czasem, gdy jestem w jednej klasie, dzieci mówią do mnie w różnych językach.

Czy próbowała pani uczyć się polskiego?

Jeszcze nie. Ale byłam już w Polsce, w 2009 roku uczestniczyłam w seminarium dotyczącym dzieci zorganizowanym przez Marię Kaczyńską. Ona była bardzo aktywna w kwestii walki o prawa dzieci. Spotkałam ją wiele razy.

Czy Wasza Wysokość lubi wzornictwo firmy IKEA i ma jakieś meble tej firmy?

Oczywiście, że tak. To bardzo nowoczesne, dobrej jakości meble. Można czuć się w ich otoczeniu bezpiecznie, tak jakby same się o ciebie troszczyły. Są świetne dla młodych małżeństw.

Karol XVI Gustaw

na szwedzkim tronie zasiadł  w 1973 roku, po śmierci swojego dziadka Gustawa VI Adolfa (jego ojciec zginął w katastrofie lotniczej w Kopenhadze w 1947 roku, gdy Karol miał dziewięć miesięcy). Swoją żonę – Sylwię Sommerlath – poznał w 1972 roku podczas Igrzysk Olimpijskich w Monachium. Była starsza o trzy lata, urodziła się w Niemczech i pracowała jako hostessa, co nie spodobało się dziadkowi. Para wzięła ślub dopiero po koronacji Karola XVI Gustawa, w 1976 roku. Mają troje dzieci: Wiktorię, Karola Filipa i Magdalenę. Następczyni tronu Wiktora w ubiegłym roku wyszła za mąż za swojego osobistego trenera. Szwedzka rodzina królewska należy do dynastii Bernadotte, która panuje w Szwecji od 1818 roku. Zapoczątkował ją marszałek napoleoński Jean Baptiste Bernadotte, którego zaadoptował król Szwecji Karol XIII i który zasiadł na tron jako Karol XIV Jan. Powyższa rozmowa przeprowadzona została wspólnie z dziennikarzami „Gazety Wyborczej", „Polityki" i „Gazety Wrocławskiej"

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości