Regionalne media donosiły też, że był to komentarz do decyzji lubuskiej Platformy Obywatelskiej, która pozwoliła, aby poseł pochodzący z Łodzi "wylądował" na lubuskich listach wyborczych. Po kilku godzinach firmie, która zawiesiła plakat zasugerowano, aby go zakleiła. Inaczej może mieć problemy.? Plakat zniknął. Na konferencji prasowej w Sejmie posłanka PiS Elżbieta Rafalska powiedziała:
To przykład cenzury. Słowa na billboardzie nikogo nie obrażały. ?Wygląda na to, że PO nie jest w stanie znieść żadnej krytyki. Wolność słowa w Gorzowie Wielkopolskim ma pod górkę.
Z kolei rzecznik prasowy PiS Adam Hofman powiedział:
Poziom absurdu i żartu został przekroczony. Przykręca się w Polsce śrubę obywatelom. Wolność słowa w Polsce jest ograniczana. Niedługo nikt nie odważy się krytykować prezydenta Bronisława Komorowskiego i premiera w Internecie, ponieważ będzie to się wiązało z najściem funkcjonariuszy i zarekwirowaniem komputera.
Stefan Niesiołowski podkreślił, że ani on, ani PO nie wpływała w żaden sposób na zdjęcie billboardu.